MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

To koniec afery podsłuchowej? Sąd podtrzymał decyzję prokuratury i umorzył sprawę

Adrian Heluszka
arc
To koniec afery podsłuchowej? Sąd podtrzymał decyzję prokuratury i umorzył sprawę. Z dużej chmury mały deszcz. Tak można opisać przebieg afery taśmowej w Myszkowie z udziałem burmistrza, Włodzimierza Żaka, która wybuchła tuż przed wyborami samorządowymi. Ujrzała światło dzienne podczas ostatniej w poprzedniej kadencji sesji Rady Miasta.

To koniec afery podsłuchowej? Sąd podtrzymał decyzję prokuratury i umorzył sprawę

Taśmy dotarły również do naszej redakcji. Autorem nagrań był sam burmistrz. Widać na nich Żaka rozmawiającego z prezesem spółki Domene, Benedyktem Kotzurem, z którą miejska spółka Myszkowskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego zawarła umowę na dzierżawę pod budowę hali kupieckiej „Oczko”. Bez zgody burmistrz nagrał również, już na dyktafon, rozmowę z prezesem MTBS, Edmundem Konieczniakiem. Ofiarą nagrywania przez burmistrza Myszkowa padł także Andrzej Hagno, sprawujący obecnie funkcję Kierownika Referatu Zamówień Publicznych w myszkowskim magistracie. Nagrania pochodzą sprzed czterech lat.

– Na początku kadencji w marcu 2011 roku otrzymałem informacje, że może być mi złożona propozycja korupcyjna. Broniąc się przed tym dokonywałem takich czynności, ale materiał ten nigdy nie był przeze mnie wykorzystany. Nie doszło do żadnego zdarzenia, w związku z powyższym nie zostały przeze mnie naruszone przepisy prawa – tłumaczył się jeszcze podczas wspomnianej sesji burmistrz Myszkowa.

Tuż po tym, gdy afera wyszła na jaw, burmistrz skierował sprawę do prokuratury, że ktoś wykradł z jego gabinetu nagrania. Prokuratura umorzyła jednak sprawę z powodu nie wykrycia sprawcy. Doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożył także radny, Eugeniusz Bugaj.

– Śledczy nie badali sprawcy pod tym kątem, bo burmistrz nagrywał rozmowy w swoim gabinecie i nie wykorzystywał nagrań do innych celów – dodaje rzecznik Prokuratury Okręgowej, Tomasz Ozimek.

Przekroczył uprawnienia, ale prawa nie złamał

Sprawa taśmowej afery w myszkowskim magistracie zapewne zakończyłaby się na decyzji prokuratury, gdyby nie przedsiębiorcy i osoby dotknięte praktykami stosowanymi przez burmistrza. Czują się oni pokrzywdzeni faktem nagrywania ich bez wiedzy i dlatego też złożyli zażalenie od decyzji prokuratury. Sąd utrzymał jednak w mocy wcześniejsze postanowienie i wygląda na to, że afera taśmowa, której autorem stał się Włodzimierz Żak, przejdzie do historii.

– Jesteśmy zawiedzeni takim wyrokiem sądu – przyznaje jeden z pokrzywdzonych, Edmund Konieczniak. – Faktem jest jednak, że sam sędzia stwierdził, że pewne reguły zostały przez burmistrza naruszone, ale nagrania nie były przez niego wykorzystywane.

Doniesienie złożone przez Eugeniusza Bugaja zostało umorzone już pod koniec roku.

– Miałem być przesłuchany przez prokuraturę już przed świętami w grudniu, ale w związku z tym, że przebywałem za granicą nie doszło do tego przesłuchania. Wobec tego nie czekając na mój powrót prokuratura na koniec roku umorzyła sprawę. Sam przygotowywałem zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, któe zostało złożone w drugiej połowie stycznia. Spłynęło do Prokuratury Rejonowej w Myszkowie na początku lutego i mimo wskazań, które w piśmie zawarła pani prokuratur, czyli naruszenie art. 231 kodeksu karnego, czyli przekroczenie uprawnień służbowych, prokuratura pod tym kątem w ogóle nie badała sprawy – dodaje rozgoryczony, Benedykt Kotzur.
Pokrzywdzeni nie mają cienia wątpliwości, że burmistrz przekroczył swoje uprawnienia i dlatego powinny go spotkać odpowiednie konsekwencje.

– Oczywiście, wspomniany artykuł został naruszony, bo burmistrz, jako organ władzy samorządowej, nie może nagrywać kogokolwiek. Nie ma prawa tego robić. Jeżeli burmistrz miał uzasadnione obawy, czy wiadomość, że przyjdę do niego z propozycją korupcyjną, to oczywiście przedstawiając ścisłe dowody na taką okoliczność powinien zgłosić to do CBA, policji, czy prokuratury, które to są odpowiedzialne za przeprowadzenie odpowiednich czynności operacyjnych, a nie on, jako burmistrz – tłumaczy Kotzur.

Obaj zapowiadają, że po konsultacji z adwokatem podejmą kolejne kroki prawne.
– Wszystko zostało spreparowane i załatwione po cichu. Tak dzieje się w przypadku wielu afer w tym mieście – dodają nagrywani.

od 7 lat
Wideo

Wyniki pierwszej tury wyborów we Francji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myszkow.naszemiasto.pl Nasze Miasto