Myszków: miasto porządkuje teren cmentarza, ale śmieci wciąż przybywa
Historia szokującego pogrzebu w stertach śmieci, jaki miał miejsce na początku czerwca na cmentarzu komunalnym w Myszkowie wywołał społeczną i medialną burzę. Temat długo nie schodził z medialnych czołówek, a miasto okryło się niechlubną sławą. O tym, że na myszkowskim cmentarzu miejska spółka urządziła sobie nielegalne wysypisko, alarmowano już kilkanaście lat temu. Alarmy jednak bagatelizowano i długo sprawę zamiatano pod dywan. W czerwcu obawy mieszkańców potwierdziły się – ziemia znajdująca się na części nekropolii wypełniona jest nieczystościami.
Po tym, gdy ujawniono w jakich warunkach chowani są zmarli w Myszkowie, Sanepid wydał decyzję o zamknięciu cmentarza do 31 sierpnia. Do tego czasu spółka SANiKO (zarządca terenu) ma czas, by uporządkować teren cmentarza i jego granice (przede wszystkim uzupełnić brakujące ogrodzenie i wytyczyć granice cmentarza). W przeciwnym razie zakaz zostanie przedłużony.
Kilka dni temu na zlecenie spółki wykonano 20 odwiertów na głębokość 2 m, wykonywano także tymczasowe ogrodzenie, które ma oddzielić cmentarz od terenu, na którym wymieniany jest obecnie grunt.
– W pięciu lub sześciu odwiertach stwierdzono pod ziemią obecność zanieczyszczeń. Obecnie trwa już rekultywacja terenu. Ziemia jest oczyszczana przez specjalne sito. Teren wizytował geodeta i w przyszłym tygodniu chcemy już rozpocząć budowę betonowego ogrodzenia – podkreśla prezes SANiKO, Janusz Trąbski.
Niestety, poniżej miejsca, gdzie doszło do pochówku, wciąż przybywa śmieci, najczęściej budowlanych. Co najmniej kilka firm najwyraźniej nic nie robi sobie z całego zamieszania i nielegalny proceder trwa w najlepsze.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?