Droższe dostawy ciepła na Mijaczów? Calor wycenił ofertę
Mieszkańcy Mijaczowa mogą na razie korzystać z ciepłej wody w kranach, ale biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia nie wiadomo, jak długo potrwa ta sytuacja. Na początku lipca przez kilkanaście dni musieli sobie bowiem radzić bez ciepłej wody. Wszystko na razie wróciło do normy, ale w obawie o dalsze losy papierni, która boryka się z ogromnymi problemami, burmistrz Myszkowa, Włodzimierz Żak spotkał się z przedstawicielami wspólnot, zarządców, mieszkańców bloków MTBS oraz przedstawicielami zarówno papierni, jak i spółki Calor, która miałaby rozszerzyć swoją ofertę również na te rejony miasta, które dotychczas „docieplała” fabryka papieru.
Władze fabryki nie podjęły dotychczas żadnej wiążącej decyzji, dając sobie jeszcze niespełna miesiąc czasu na przeanalizowanie sytuacji, czy sprostają zadaniu regularnych dostaw ciepła na Mijaczów, patrząc już w dalszej perspektywie sezonu grzewczego. W obliczu tego do gry wkroczyła firma Calor, która wyszła naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców z konkretną propozycją. - Podjęliśmy rozmowy z drugim dostawcą ciepła firmą Calor. On podlega pod Urząd Regulacji Energetycznej i co się z tym wiąże prawu energetycznemu i wszelkim taryfom, wobec czego ciepło pochodzące od tamtego dostawcy będzie o 32% droższe. 1800 mieszkańców Mijaczowa, których bezpośrednio dotyczy ta kwestia na czwartkowym spotkaniu podeszli bardzo rozsądnie do całej sytuacji i powiedzieli, że biorą pod uwagę możliwość wykupienia dostaw ciepła od firmy Calor – podkreśla burmistrz, Włodzimierz Żak.
Mieszkańcy dzielnicy, jeśli wybiorą ofertę Caloru będą musieli liczyć się zatem z dodatkowymi kosztami. Nie wiadomo natomiast, jak zachowa się przyparta do muru papiernia. Aby Calor mógł swobodnie transportować dostawy ciepła na tamtą stronę miasta, musi bowiem porozumieć się z papiernią w zakresie ciepłociągu, który należy do fabryki. Tylko za jego pośrednictwem możliwe są transporty ciepła, również od innych dostawców. - Papiernia jest w tej rozgrywce bardzo ważnym graczem. W sytuacji, kiedy powoli zbliża się sezon grzewczy, musimy podjąć szybką decyzję, bo jeśli będziemy zwlekać, to Calor również może zrezygnować. Liczymy, że strony rozmów nie będą robić z mieszkańców zakładników i zwycięży poszanowanie konsumenta – dodaje burmistrz miasta.
Papiernia zapewnia, że określi się do końca tego miesiąca. Włodzimierz Żak podkreśla jednak, że sytuacja w zakładzie nie jest tak dramatyczna, o jakiej wszyscy mówią. - Wyraźnie odczuwamy, że proces restrukturyzacji postępuje, papiernia otrzymała dodatkowe fundusze i wypłaciła część zaległych wypłat pracownikom. Sytuacja daje lekkie powody do optymizmu – zaznacza. Czy to uspokoi jednak mieszkańców, którzy już trzykrotnie ucierpieli na skutek sytuacji finansowej fabryki?
Władze miasta są obecnie na etapie zbierania deklaracji mieszkańców, co do nowego dostawcy ciepła. Umowa z Calorem miałaby obowiązywać przez pięć lat. Spółka może i faktycznie rozwiązałaby problemy mieszkańców, którzy jednak dostaliby ostro po kieszeni i znacząco odczuliby zmianę dostawcy.
Choć na razie za oknami upalna pogoda, mieszkańcy i władze muszą szybko podejmować decyzję. Tym bardziej, że jak podkreśla burmistrz – dla Caloru nie są niezbędne zaopatrywanie kolejnych 1800 mieszkańców w dostawy ciepła, ale podejmując decyzję kierowali się jak przekazał to Prezes Calor dobrem mieszkańców i troską o własny wizerunek.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?