Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy będą chętni na drogie pola będuskie

Krzysztof Suliga
Dariusz Lasecki (w środku) twierdzi, że na pola będuskie po 80 zł za metr po rewitalizacji nie będzie chętnych
Dariusz Lasecki (w środku) twierdzi, że na pola będuskie po 80 zł za metr po rewitalizacji nie będzie chętnych fot.Krzysztof Suliga
Radny Dariusz Lasecki twierdzi, że pakowanie pieniędzy z budżetu starostwa w rewitalizację pól będuskich jest bez sensu

Ostatnie posiedzenie Komisji Rozwoju i Rolnictwa Rady Powiatu miało burzliwy przebieg. Radny Dariusz Lasecki poddał pod wątpliwość sens rewitalizacji pól będuskich i pompowanie w nie 3,7 miliona złotych z budżetu powiatu. Nie mówiąc o milionach dofinansowania z RegionalnegoProgramu Operacyjnego. Dowodził, że łatwiej będzie sprzedać pola będuskie nie budując na nich infrastruktury. Koszt metra kwadratowego wzrośnie bowiem po rewitalizacji z obecnych 30 zł do 80 zł. A to jego zdaniem cena zaporowa, bo w województwie można kupić uzbrojone tereny po znacznie niższej cenie.
-Jeżeli mam działkę budowlaną, której cena waha się w granicach 30 zł za metr kwadratowy i nie mogę jej sprzedać, to muszę się bardzo mocno zastanowić, czy mam pociągnąć gaz, doprowadzić drogę, kanalizację ściekową, zrobić ogrodzenie, bo wtedy działka będzie kosztować 80 zł za metr - wyjaśnia Lasecki. -Niech pan spyta kompetentną osobę w Urzędzie Marszałkowskim, czy w urzędzie nie będą mieli pretensji, że na rewitalizację wydanych zostanie 10 mln zł, a tereny zostaną sprzedane na przykład za 7 milionów. Może lepiej zapytać przedsiębiorców. Może lepiej jeżeli sprzedamy ziemię za 15 zł za metr kwadratowy i będziemy mieć z tego kilka milionów.
-Ryzyko pije piwo, strach pije wodę - zripostował starosta Wojciech Picheta. Przekonywał, że jeżeli powiat zrezygnuje teraz z dofinansowania do rewitalizacji, nie będzie już miał na nie drugiej szansy. A po wybudowaniu infrastruktury teren będzie bardziej atrakcyjny.
Do tego uchwałę o zaciągnięciu kredytu trzeba było podjąć do końca sierpnia. Radni podjęli ją ostatecznie we wtorek.
Jest jeszcze jeden problem. Gmina uchwaliła w ubiegłym roku Plan Zagospodarowania Przestrzennego dla tego terenu. Zgodnie z nim, narzuciła 30-procentową rentę planistyczną. Jeżeli więc powiat sprzeda tereny w ciągu pięciu lat od uchwalenia planu, będzie musiał odprowadzić do gminy 30 procent renty od wzrostu wartości działek pomiędzy ceną sprzed uchwalenia planu a obecną.
- Jako orne tereny kosztowały 6 zł za metr. Teraz gmina weźmie rzeczoznawcę i wyceni je na przykład na 40 zł.Będziemy musieli odprowadzić 30 proc. od 34 złotych o jaką wzrosła wartość działek - wyjaśnia starosta.
Przekonywał on burmistrza, by Rada Miasta zmniejszyła rentę planistyczną do minimum czyli 5 proc. W przeciwnym razie starostwo może poczekać ze sprzedażą do stycznia 2015 r., kiedy renta planistyczna nie będzie obowiązywać. Gmina wtedy nie dostanie po sprzedaży ani grosza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myszkow.naszemiasto.pl Nasze Miasto