Smród z uruchomionej kilka miesięcy temu w myszkowskiej oczyszczalni ścieków słonecznej suszarni osadów stał się dla mieszkańców dzielnicy Mijaczów ostatnio tak uciążliwy, że poskarżyli się burmistrzowi. Pracownicy magistratu przeprowadzili dochodzenie, które wykazało, że proces suszenia osadów ściekowych w "słonecznej suszarni" w maju i pierwszej dekadzie czerwca miał mocno zakłócony przebieg z uwagi na fatalny zbieg czynników atmosferycznych.
Szczególny wpływ na niezgodny z technologią proces suszenia miały intensywne i długotrwałe opady atmosferyczne, duża wilgotność względna powietrza, niemal zupełny brak dni słonecznych oraz niskie ciśnienie atmosferyczne. Kumulacja wspomnianych negatywnych parametrów miała wpływ na przebieg procesu suszenia osadów i spowodowała uruchomienie procesów gnilnych, które z kolei były odpowiedzialne za intensywny i nieznośny dla otoczenia zapach - czytamy w raporcie pokontrolnym.
Obsługa obiektu po konsultacji z technologami i projektantami suszarni usunęła zagniły osad i przekazała go do utylizacji.
Obecnej obiekt jest w trakcie oczyszczania i dezynfekcji. Wspólnie ze służbami burmistrza ustalono, że przebieg osuszania kolejnych partii osadu będzie ściśle kontrolowany i dostosowywany do przewidywanych warunków atmosferycznych, w taki sposób aby zminimalizować wydostawanie się zapachów do otoczenia oraz aby nie dopuścić do sytuacji, w której ponownie wystąpią procesy gnilne.
Zakład Wodociągów i Kanalizacji, na terenie którego znajdują się oczyszczalnia i suszarnia osadów jest spółką gminy Myszków, w której ma ona 100 procent udziałów. Suszarnia kosztowała ponad 3 mln zł.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?