Śmierdzący problem w Zawadzie. Mieszkańcy protestują przeciwko rozbudowie kurzej fermy
Początki hodowli drobiu w Zawadzie zaczęły się bardzo skromnie, od budowy jednego kurnika. Z czasem biznes zaczął się rozwijać i w 1996 roku pojawiły się kolejne cztery kurniki. Niestety, wraz ze swoim rozwojem zaczął być coraz bardziej uciążliwy dla okolicznych mieszkańców. Dlaczego? Wszystko przez niesamowity odór i fetor dobiegający z fermy. Cierpią na tym przede wszystkim dzieci, bo ferma znajduje się bardzo blisko miejscowej Szkoły Podstawowej.
– Korzystanie ze szkolnego boiska praktycznie niemożliwe. Dzieci skarżą się na wymioty, bóle brzucha i nudności – podkreśla radny gminy Żarki, Włodzimierz Skrzypiciel.
Jak mówią, na działalności kurzej fermy traci cała miejscowość, bo gdy problem stawał się coraz poważniejszy, ruch turystyczny w tym rejonie znacznie się zmniejszył.
Nieprzyjemny zapach jest odczuwalny w Zawadzie przez cały dzień, a swoje największe nasilenie ma rano i wieczorem, gdy kurniki są wietrzone. Wówczas trudno nawet otworzyć okno, co w zbliżającym się okresie letnim, będzie dla mieszkańców istną katorgą.
– Problem jest bardzo poważny – dodaje radny Skrzypiciel, który podpisał się pod protestem mieszkańców dotyczącym rozbudowy fermy o kolejne cztery kurniki.
Mieszkańcy Zawady już pod koniec 2014 roku wystosowali pismo z podpisami 73 mieszkańców, którzy kategorycznie sprzeciwiali się rozbudowie fermy z uwagi na jej negatywne oddziaływanie. Do protestu włączyli się również mieszkańcy Jaroszowa, którzy pismo wystosowlai w styczniu.
Do protestów mieszkańców Zawady przychyliły się władze gminy, wydając negatywną decyzję środowiskową w sprawie planowanej rozbudowy fermy. Względy troski o środowisko, to jedno, a z drugiej strony wątpliwości budzi miejsce, w którym miałaby stanąć rozbudowana ferma. Inwestycja miałaby bowiem znaleźć się w obszarze parku krajobrazowego Orlich Gniazd.
Właściciel fermy, Tomasz Suchecki nie daje za wygraną i odwołał się od tej decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Częstochowie. Nie wyklucza jednak, że inwestycja w ogóle nie dojdzie do skutku.
– Ciężko mi cokolwiek powiedzieć i ustosunkować się do protestów, bo być może rozbudowa nie dojdzie w ogóle do realizacji. Nie chciałbym robić medialnego szumu wokół tej sprawy. Czekam na decyzję z pierwszej instancji - mówi właściciel hodowli drobiu “Agroferm”.
Właściciel fermy bagatelizuje jednak protesty mieszkańców, skarżących się na odór i nieprzyjemny zapach.
– Niektórzy w prywatnych rozmowach mówią mi dokładnie, co innego i nie przeszkadza im zapach – mówi Suchecki.
Sołtys Zawady, Zofia Zamora, prywatnie spokrewniona z właścicielem fermy stara się pomagać mieszkańcom. Jej zdaniem rozwiazaniem problemu powinno być zaaranżowanie spotkania, w którym wzięłyby udział dwie zainteresowane strony.
– Nie ma co ukrywać, że konflikt jest i najlepiej jakby wszyscy spotkali się i porozmawiali. Być może uda się wtedy znaleźć jakieś wyjście z sytuacji – mówi krótko Zofia Zamora, która ze względu na rodzinne powiązania nie chce szerzej komentować całej sprawy, która uderza w mieszkańców i ich pociechy.
Jedno jest pewne. Mieszkańcy nie składają broni i zrobią wszystko, żeby inwestycja nie została zrealizowana.
– Gdyby powstały kolejne kurniki, to dla mieszkanców byłaby to prawdziwa tragedia – dodaje radny, Włodzimierz Skrzypiciel.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?