Ścieżka na Będuszu w prokuraturze

Ścieżka na Będuszu w prokuraturze
Do myszkowskiej prokuratury wpłynęło z Powiatowego Zarządu Dróg doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Chodzi o projekt na ścieżkę pieszo-rowerową na Będuszu. W 2009 roku została zrobiona dokumentacja na ścieżkę przy drodze wojewódzkiej, aż do granicy powiatu. Pieniądze wyłożył Urząd Marszałkowski w Katowicach.

Jak twierdzą autorzy doniesienia, dokumentacja miała zawierać wszystkie zezwolenia niezbędne do rozpoczęcia budowy. Wszystko miało zostać zrobione do lutego 2010 roku. Firma nie dołączyła jednak do dokumentacji pozwolenia na budowę. Powiatowy Zarząd Dróg ani Starostwo Powiatowe w Myszkowie nie mogą, ani zamknąć papierowej części inwestycji, ani przekazać jej do realizacji w formie budowy ścieżki, ani odłożyć na półkę do późniejszej realizacji, bo nie ma – ich zdaniem – niezbędnych pozwoleń, co czyni dokumentację niekompletną.

Pieniądze z Urzędu Marszałkowskiego zostały przez myszkowskie starostwo wypłacone, i to niebagatelne, bo około 400 tys. zł. Teraz trzeba wyjaśnić, czy projekt faktycznie został nieukończony, czy miało być, jak jest.

– Kiedy na mapach okazało się, że wchodzimy na prywatne działki, należało do zezwolenia na budowę uzyskać decyzję ze specustawy – wyjaśnia Mariusz Sikora, były dyrektor PZD. – Jeżeli uzyskalibyśmy ją, musielibyśmy pokryć koszty wykupu nieruchomości. W porozumieniu podpisanym z wykonawcą projektu nie było mowy o pozwoleniu na budowę. Nie mieliśmy pieniędzy na wykup gruntów.

– Do prokuratury wpłynęły materiały, ale jest to pokaźny stos dokumentów – mówi Zbigniew Wytrych, szef Prokuratury Rejonowej w Myszkowie. – Myślę, ze prokurator przed 10 stycznia nie podejmie decyzji, co do dalszego toku postępowania. Trzydzieści dni na podjęcie decyzji jest okresem instrukcyjnym. Ze względu na ogrom materiału musimy ten okres wydłużyć.