Problemów piłkarzom Warty Callidy nie brakuje. Boisko regularnie ryją dziki
Klub z Nowej Wsi w tym roku nie może liczyć na wsparcie Urzędu Miasta, gdyż klub nie spełnił wymogów formalnych. Na wymaganych dokumentach zabrakło jednego podpisu i podobnie, jak kilka innych klubów i stowarzyszeń sportowych Warta musiała obejść się smakiem. O podziale środków dla klubów sportowych powiedziano już wiele. Nadmieńmy tylko, że pieniądze pochodzące z miejskiego magistratu stanowiły do tej pory znaczną część budżetu klubu. Władze Warty nie zamierzają składać broni i walczą o przetrwanie klubu, który jest ważny szczególnie dla lokalnej społeczności.
– Gdyby nie było zaangażowania ze strony mieszkańców dzielnicy, zawodników i wszystkich ludzi, którym zależy na tym, by ten klub nadal funkcjonował, to zawiesilibyśmy działalność. Piłka umarłaby śmiercią naturalną w tej dzielnicy – podkreśla prezes klubu, Piotr Czyż.
Warcie udało się pozyskać kilku sponsorów, którzy przekazali większe bądź mniejsze środki na rzecz klubu. Często w grę wchodzi wręcz symboliczna pomoc na poziomie... 25 zł, czy zakup sprzętu. Działacze przyznają, że każda pomoc jest na wagę złota.
– Bieżące utrzymanie boiska i obiektu kosztuje wiele pracy i poświęcenia. Nie mamy nikogo na etacie, kto zająłby się księgowością. Nadal walczymy i nie poddajemy się. Wiele rzeczy robimy sami w ramach wolontariatu – dodaje Czyż.
A potrzeb i wydatków nie brakuje. Wiele lat na doraźny remont czekają już szatnie, które są miejscami w opłakanym stanie. Warta musi się także mierzyć z przeciwnościami natury i dzikami, które regularnie nawiedzają boisko, czyniąc na nim wiele szkód.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?