Do zdarzenia doszło w poniedziałek (8 lutego) w samo południe. Dyżurny myszkowskiej komendy otrzymał zgłoszenie, że na terenie masywu leśnego, nieznany sprawca w kominiarce i ubrany na ciemno ukradł kamerę leśną.
Na miejscu zjawił się patrol z Koziegłów. Jeden z policjantów szybko ustalił, że w miejscu kradzieży widoczne są świeże ślady pozostawione na śniegu. W obawie przed następnymi opadami śniegu i ich zatarciem, pobiegł w kierunku, w którym one prowadziły. Sprawca próbował zmylić policjantów wchodząc np. do rzeki, czy później na jezdnię, jednak stróż prawa z determinacją biegł dalej za śladami.
- Po 5-kilometrowym dystansie, trop zaprowadził go do jednego z mieszkań w miejscowości Masłońskie. Tam razem z kolegą z patrolu zastali dobrze znanego im 40-latka. Mężczyzna upierał się, że nie ma związku z żadną kradzieżą i że nic na ten temat nie wie. Śledczy jednak nie odpuścili. Podczas przeszukania jego mieszkania odnaleźli całkowicie przemoczone obuwie, które odpowiadało odwzorowaniem pozostawionym na śniegu. 40-latek nadal jednak zaprzeczał, jakoby miał coś wspólnego z kradzieżą foto- pułapki - mówi Barbara Poznańska, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Myszkowie.
Policjanci podjęli decyzję o przeszukaniu pomieszczeń gospodarczych. Tam, w jednym z nich, natknęli się na zawinięta w folię aluminiową skradzioną kamerę. Mężczyzna przyznał się do winy. Został zatrzymany i usłyszał zarzut. Warta 1000 złotych kamera leśna została odzyskana. Urządzenie wraz z kartą SIM wkrótce trafi do właściciela. 40-latek stanie przed obliczem sądu, który zadecyduje o jego dalszym losie.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?