Pierwszy w Myszkowie sklep z dopalaczami budzi kontrowersje

Kilka tygodni temu w Myszkowie otwarto pierwszy sklep z tzw. dopalaczami. Położenie sklepu pozostawia wiele do życzenia. Obiekt znajduje się na rogu ulic 11 Listopada i Prym. Wyszyńskiego, sąsiaduje z liceum ogólnokształcącym, a w pobliżu znajdują się również dwa największe w mieście gimnazja. Jak pokazują pierwsze dni, klientów nie brakuje. Wystarczy chwilę pokręcić się w pobliżu Smart Shopu, aby zobaczyć jak chętnie młodzież tam zagląda.

Myszkowska policja już kontrolowała nowy obiekt handlowy, ale tylko pod względem posiadania odpowiedniej dokumentacji na prowadzenie tego rodzaju działalności.

- Wszystkie dokumenty były w porządku. My możemy jedynie być inicjatorem przeprowadzenia kontroli wspólnie z Inspekcją Farmaceutyczna, która ma prawo sprawdzić skład chemicznych sprzedawanych tam substancji. Polskie prawo przewiduje prowadzenie takich sklepów, a my tylko możemy je kontrolować. Były przecież przypadki, że dochodziło do zatruć. Nawet chyba w Bydgoszczy doszło do śmiertelnego zatrucia - ostrzega mł. Insp. Artur Klimek, komendant KPP w Myszkowie.

Z otwarcia sklepu nie są zadowoleni dyrektorzy pobliskich szkół. Aleksandra Okraska, dyrektor Zespołu Szkół Publicznych nr 5 już podjęła pierwsze kroki.

- Uważam, że zdrowie i bezpieczeństwo uczniów jest najważniejsze. Liczę na to, że rodzice wytłumaczą dzieciom, czym grozi zażywanie takich środków. Na 16 września wspólnie z policją przygotowujemy specjalną prelekcję dla wszystkich rodziców na temat wpływu dopalaczy na zdrowie. To są nasze pierwsze natychmiastowe działania, jakie możemy podjąć. Rodzice muszą wiedzieć, jakie jest zagrożenie. Poza tym nawet wiele osób jeszcze nie wie, że taki sklep mamy w Myszkowie - mówi dyrektor Okraska.

Dyrektor liceum Aleksander Surma mówi, że w liceum akcja profilaktyczna prowadzona jest od wielu lat. Lekcje odbywają się regularnie, więc ze szkodliwości tego typu środków uczniowie powinni zdawać sobie sprawę.

W planach jest już kolejny taki sklep w mieście.