Pałacyk Bauerertzów pójdzie do remontu

Z budynku kilka lat temu wyprowadził się na ul. Partyzantów Powiatowy Urząd Pracy. Warunki w nim panujące były bowiem dla prowadzenia tego typu działalności bardzo uciążliwe, zarówno dla urzędników jak i petentów.

Zabezpieczyli część pieniędzy na remont
Termin wykonania remontu określony został na dwa lata. W budżecie starostwa zabezpieczonych zostało już 220 tys. zł, ale to tylko część wydatków. W 2010 roku przeprowadzono ekspertyzę szacunkową, która szczegółowo określa zakres prac i ich charakter. Wyniki obliczeń pokazały, że koszt remontu całego budynku to ok. 613 tys. zł, natomiast koszt remontu parteru to 240 tys. zł, a dokumentacja - ok. 70 tys. zł.

- Kiedy było spotkanie poświęcone temu tematowi, mówiłem, że Zarząd podjął taką decyzję, która w naszej ocenie jest na dzisiaj najrozsądniejsza. Sprawdzaliśmy różne warianty. Ten budynek jest jednym z nielicznych, który pamięta odległą historię - mówi starosta myszkowski, Wojciech Picheta. - Na Zarządzie zdecydowaliśmy zarekomendować państwu, aby zostawić ten budynek w zasobach Starostwa Powiatowego. Dzisiaj kondycja finansowa naszej jednostki jest dobra. Przypomnę tylko, że wprowadziliśmy 10-procentową oszczędność w wydatkach bieżących przy konstruowaniu budżetu, wydzierżawiliśmy Pola Będuskie za zdecydowanie wyższą kwotę, aniżeli to było wcześniej, poza tym dysponujemy nadwyżką budżetową, stąd dziś są środki na to, aby budynek ten wyremontować.

Starosta chciał, by na ten rok przeznaczono na konto remontu 1 mln zł, ale radni nie zgodzili się na taki pomysł. Starosta wyjaśnia, że wycofano pałacyk ze sprzedaży, bo w końcu trzeba by doprowadzić do rokowań i obiekt, który w jego ocenie wart jest z terenem około 1 mln zł, ktoś mógłby w efekcie rokowań kupić np. za 200 tys. zł.

Pod wynajem, dla Sanepidu i weterynarza
Budynek o takiej architekturze, a jest ich w Myszkowie bardzo mało, powinien funkcjonować jako budynek publiczny. Zamierzamy tam zrobić remont i przeznaczyć pomieszczenia pod podnajem. Być może przeniesiemy tam Sanepid i ewentualnie Powiatowego Lekarza Weterynarii - wyjaśnia starosta.
Najpierw trzeba zrobić jednak projekt, uzgodnić to wszystko ze Strażą Pożarną, Sanepidem,Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków.

W budynku trzeba będzie wymienić okna, instalację elektryczną, centralnego ogrzewania, stropy i zastosować przy tym takie materiały, by utrzymać charakter tego pałacyku.

W planach także remont Zespołu Szkół w Żarkach
Starosta przekonuje także radnych do termomodernzacji i remontu Zespołu Szkół w Żarkach. To bardzo kosztowna inwestycja, bo szacowana na około 8 mln zł. Obok klasycznej termomodernizacji trzeba by dodatkowo docieplić strop, wymienić instalacje.
- Mamy nadwyżkę finansową z ubiegłego roku, którą chcielibyśmy częściowo przeznaczyć na zrobienie termomodernizacji Zespołu Szkół w Żarkach. O ile uda mi się radnych przekonać, będziemy chcieli złożyć projekt do NarodowegoFunduszu Ochrony Środowiska - mówi Wojciech Picheta. Termomodernizacja i remont szkoły miałyby zostać przeprowadzone w ciągu dwóch lat. Przy składaniu wniosku do NFOŚ trzeba mieć 10 procent wkładu własnego do inwestycji. Można przy tym dostać 30 proc. bezzwrotnej pożyczki i 60 proc. niskooprocentowanej pożyczki. To projekt związany z innowacyjnością.Trzeba by przy termomodernizacji zastosować w szkole pompy ciepła, jak ma to miejsce w szkole w Choroniu a także ogniwa fotowoltaiczne.

Starostwo wydaje na ogrzewanie tej szkoły najwięcej pieniędzy. Jak na razie radnych nie udało się przekonać do kompleksowego remontu szkoły połączonego z termomodernizacją.