Były problemy z obsadzeniem dyżurów. Tym bardziej, że inaczej sytuacja wyglądała na papierze, a inaczej w praktyce, bo na urlopie macierzyńskim przebywały dwie lekarki, które są zatrudnione na tym oddziale. Wygląda jednak na to, że najgorsze w szpitalu mają już za sobą, a sytuacja zaczyna się normować.
Od początku października oddział ma nowego ordynatora, którym jest dr Andrzej Jankowski z Katowic. Był on między innymi ordynatorem w szpitalu w Będzinie. Na początku listopada dołączy kolejnych dwoje lekarzy. 23 października egzamin zdaje jedna z lekarek, która w związku z tym będzie miała później więcej czasu na pracę zawodową.
- Sytuacja na oddziale zdecydowanie się poprawiła - twierdzi Jacek Kret, dyrektor SP ZOZ w Myszkowie. - Dodatkowo w szpitalu mamy jeszcze dwóch stażystów, którzy będą nam pomagać. Nie jest idealnie, ale nie jest też źle. Nigdy nie miała miejsce sytuacja, że nie było na dyżurze lekarza, co nam zarzucano.
Dyrektor ustosunkował się podczas rozmowy z nami do nie najlepszej opinii, jaką cieszy się ten oddział jeśli chodzi o opiekę pielęgniarską.
- Ten problem istnieje od lat i zdajemy sobie z niego sprawę. Trzeba jednak podkreślić, że to największy i najtrudniejszy oddział w szpitalu i myślę, że negatywne opinie mogą też z tego wynikać - mówi dyrektor. - Trafiają tam ludzie wymagający długotrwałej opieki. Na zmianie są 3-4 pielęgniarki. Wiemy, że to drażliwy temat i staramy się tego bardzo pilnować. To chyba jedyny oddział, który nie był remontowany. Ma wieloosobowe sale i czeka w kolejce do radykalnej modernizacji. W starych salach bardzo trudno utrzymać czystość.
Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?