Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Myszków: Proces trucicieli środowiska rozpoczęty

Krzysztof Suliga
Pod koniec kwietnia 2010 r. w Myszkowie namierzono nielegalny magazyn niebezpiecznych dopadów
Pod koniec kwietnia 2010 r. w Myszkowie namierzono nielegalny magazyn niebezpiecznych dopadów
Wiesław S. ani Rafał S. nie przyznają się do wywożenia trujących odpadów na dzikie wysypiska śmieci. W innych kwestiach składają sprzeczne zeznania.

W myszkowskim sądzie rozpoczął się proces dwóch mężczyzn, którzy oskarżeni są m.in. o nielegalne sprowadzenie do Myszkowa kilkudziesięciu ton niebezpiecznych odpadów oraz skażenia środowiska w Dębowcu i Lgocie Górnej. Wiosną ubiegłego roku wylądowało tam wiele ton toksycznych substancji.

Na ławie oskarżonych zasiedli myszkowianin Wiesław S. i mieszkaniec Staszowa w województwie świętokrzyskim Rafał S. - właściciel firmy zajmującej się odpadami. Ten drugi odbywa w więzienu w Herbach karę za zanieczyszczenie środowiska. W podobnej sprawie toczy się wobec niego obecnie proces w sądzie w Otwocku. Z więzienia wyjdzie 22 grudnia.

Wiesław S. oskarżony jest także o spowodowanie zagrożenia dla zdrowia i życia ludzkiego. Wynajął bowiem robotników do załadunku i rozładunku niebezpiecznych substancji, nie zapewniając im odpowiedniego zabezpieczenia.

Wiesław S., który wcześniej sąd uprzedził, że nie będzie składał wyjaśnień, zdecydował się jednak mówić. Nie przyznaje się jednak do zarzucanych mu czynów. Twierdzi, że jedynie wynajął Rafałowi S. część nieruchomości, której jest współwłaścicielem, oraz część magazynowych zabudowań. Starał się o uzyskanie w starostwie pozwolenia na składowanie odpadów na terenie posesji, ale go nie uzyskał.

- Pan Rafał obiecał mi, że kupi teren, który ode mnie dzierżawił. Nie interesowało mnie więc, co tam przywozi - mówił przed sądem Wiesław S. Sam na zlecenie Rafała S. organizował jednak wyładunek odpadów, wynajmując do tego celu wózek widłowy. Jak stwierdził, Rafał S. dawał mu za to około 1500 zł. Na posesję w Myszkowie docierały samochody z odpadami z firmy w Staszowie oraz transporty z Rypina, które odbywały się zawsze po potwierdzeniu ich przez Rafała S.
Rafał S. twierdzi, że przekazał swemu wspólnikowi 10 tys. zł na załatwienie w starostwie pozwolenia na składowanie odpadów na posesji przy ul. Osińska Góra. Zeznał, że ten opowiadał mu, że w starostwie pracuje ktoś z jego rodziny, więc nie będzie problemów. Wiesław S. wypiera się, że wziął od Rafała S. pieniądze na załatwienie pozwolenia.

- Nikt z mojej rodziny nie pracuje w starostwie. Nigdy nie mówiłem, że mam tam kogoś - odpiera zarzuty Wiesław S.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myszkow.naszemiasto.pl Nasze Miasto