Gminne szkoły w ręce stowarzyszenia

Przed głosowaniem losy uchwały dotyczącej zmian w sieci szkół były niepewne. Ale ostatecznie siedmioro radnych głosowało za przyjęciem zmian, pięcioro przeciwko, a dwoje wstrzymało się od głosu. Na sesji nie był obecny radny Bogusław Gosek z Jaroszowa.

Zapowiadana przez burmistrza reorganizacja oświaty wzbudzała w gminie emocje już od prawie dwóch lat. Pierwsza przymiarka do przekazania podstawowych szkół w Przybynowie, Zawadzie i Jaworzniku jakiemuś stowarzyszeniu lub fundacji została przez radnych zablokowana.
Wiadomo było jednak, że kolejne podejście burmistrz Klemensa Podlejskiego do tematu to tylko kwestia czasu, bo na dłuższą metę gmina nie wytrzyma obciążeń finansowych.

Podczas ostatniej sesji Rady Miasta Żarki szef gminnej edukacji Jakub Grabowski przedstawił prezentację związaną z prognozami dotyczącymi kosztów finansowania wymienionych szkół, opowiedział też o przewidywaniach demograficznych. Burmistrz poinformował, że roczny koszt utrzymania tych szkół z budżetu gminy wynosi 1,2 mln zł, niezależnie od przekazywanej z budżetu państwa subwencji, a odwlekanie przekazania szkół stowarzyszeniu doprowadzi w efekcie do ich zamknięcia. Zapewnił jednocześnie, że niezależnie od tego, czy gminie uda się pozyskać dofinansowanie na termomodernizację szkół w Jaworzniku i Zawadzie, i tak zostanie ona w przyszłym roku przeprowadzona.

Podczas sesji padły jednak głosy przeciwko podejmowaniu decyzji o reorganizacji już w tym momencie.

- Uważam, że Stowarzyszenie Kaganek ma rację bytu i jest to najlepsze rozwiązanie, jeżeli chodzi o przejmowanie szkół przez stowarzyszenia. Pozwólmy jednak, by na razie mogło się wykazać – przekonywała radna Wioletta Król. - Dajmy mu jeszcze ten rok. Zobaczymy, jakie ma osiągnięcia, czy fundusze będą pozyskiwane. Gmina Myszków ma zadłużenie na poziomie 40 procent, my 14 procent. Nie jest więc z naszą gminą tak źle.

- Myślę, że powinniśmy rozmawiać o wszystkich szkołach podstawowych w gminie Żarki, a nie tylko trzech. Chodzi bowiem o to, by wszyscy nauczyciele pracowali na tych samych warunkach. Nie byłoby wtedy różnic w ich uposażeniach – mówił radny Wilhelm Patoń.

Radny Henryk Świerdza wtórował Patoniowi i zgodził się, że nie powinno rozmawiać się tylko o trzech szkołach: - Jestem za tym, żeby na razie zostawić te szkoły w spokoju. Najgorsze wyjście jakie może być, to postępować pochopnie.
Burmistrz obiecał przekazać na każdą ze szkół 200 tysięcy złotych.