Burmistrz Myszkowa znów nie uzyskał absolutorium

- W pierwszych dwóch latach kadencji burmistrz epatował nas, że nic nie może zrobić, bo został miasto zadłużone, druga teza, bo poprzedni nie zostawił mu projektów do zrealizowania i nie może nic zrobić, a trzecia, że radni mu przeszkadzają. Nigdy z tymi tezami się nie zgadzałem - mówił radny Sławomir Janas.

- Wniosek na Orlika na Mijaczowie nie był złożony w terminie. To nie była zasługa burmistrza, że wniosek trafił z listy rezerwowej na listę zasadniczą. Wszyscy doskonale pamiętamy, kiedy z inicjatywy mojego klubu chcieliśmy dofinansować tomograf i cyklicznie rozbudowę szpitala, wówczas to pani radna Chwalba i pan Giewon mówili, że karmimy nie swoje dzieci, a później burmistrz robi po cichu zdjęcie na tle szpitala i mówi, że go finansuje. To już jest satyra. To są tylko niektóre rzeczy, które budzą sprzeciw. Tak powinien zachowywać się pierwszy obywatel tego miasta? Według mojej opinii mamy najgorszego burmistrza w województwie śląskim - grzmiał Janas.

Radna Zofia Chwalba z klubu burmistrza oburzyła się na słowa Janasa dotyczące określenia "karmimy nie swoje dzieci". Radny obiecał, że przejrzy wszystkie protokoły z sesji oraz prasę i jeśli takowych słów nie znajdzie, na najbliższej sesji radną przeprosi.

- W 2009 roku było 9 sesji, a podczas nich 17 zmian w budżecie. Jeśli rada przyjmuje jednogłośnie propozycje zmian burmistrza, to my ten budżet też tworzymy i musimy przyjąć za niego odpowiedzialność - dowodziła Z. Chwalba.

- Przeanalizowałam założenia zawarte w załączniku nr 5 do uchwały budżetowej dotyczące ochrony środowiska. Wykonanie zero - mówiła radna Zdzisława Kos.

Radny Eugeniusz Bugaj nazwał z kolei burmistrza likwidatorem drobnej przedsiębiorczości.

- Ważną rolę odgrywają dochody z mienia komunalnego, np. z opłat targowych tzw. ryneczku, który w opiekę wziął pan burmistrz w 2006 roku. W tym czasie dochód wynosił 20 tys. 250 zł, a w 2009 roku wyniósł 9 tys. 323 zł z planowanych 15 tys. zł. Poprzez to jest pan likwidatorem drobnej przedsiębiorczości i tym samym pańska "opieka" nad handlowcami przyczyniła się do prawie całkowitego upadku - mówił Bugaj.

Burmistrz zaznaczył, że Aleja Wolności jest drogą wojewódzką, więc remont nie jest obowiązkiem gminy, a radni większością głosów odrzucili 666 tys. zł dotacji na budowę Orlika na Mijaczowie.

- Przedmiotem oceny jest budżet, a nie to czy pan Janas mnie lubi. Budżet nie jest wymysłem burmistrza, jest również wypadkową wniosków składanych przez radnych. Gdyby nie spełniał ich oczekiwań, radni by go nie przegłosowali. Temu miastu nie życzę, aby pan został radnym - mówił Janusz Romaniuk do radnego Janasa.

Wyjaśnił również, że kwoty przeznaczone w pierwotnym planie budżetu na inwestycje różnią się od w rzeczywistości wydanych, dlatego, że wybrano w przetargu tańszego wykonawcę, niż zakładały projekty.

W głosowaniu dotyczącym przyjęcia sprawozdania burmistrza z wykonania budżetu ośmiu radnych było "za", a jedenastu wstrzymało się od głosu. Natomiast przy udzielaniu absolutorium tych samych jedenastu radnych zagłosowało przeciw, natomiast "za" głosowali: Leszek Bubel, Daniel Borek, Andrzej Giewon, Andrzej Błaszak, Zofia Chwalba, Anna Czyż, Krystyna Morawiec i Sławomir Jałowiec.

Podsumowując dyskusje dotyczące absolutorium radna Chwalba stwierdziła, że ten wynik świadczy o tym, że to radni sami sobie nie udzielili absolutorium.