Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Została zwolniona bezprawnie

Magdalena Kisiel
Dorota Kaczmarek (z lewej) reprezentowała Marzannę Latacz na ostatniej sesji Rady Powiatu. Nauczycielka domaga się przywrócenia jej do pracy.
Dorota Kaczmarek (z lewej) reprezentowała Marzannę Latacz na ostatniej sesji Rady Powiatu. Nauczycielka domaga się przywrócenia jej do pracy.
Członkowie Komisji Rewizyjnej Rady Powiatu, którzy badali sprawę konfliktu pomiędzy dyrekcją Zespołu Szkół nr 1 w Myszkowie, a zwolnioną dyscyplinarnie nauczycielką Marzanną Latacz - uznali skargę złożoną na dyrektora ...

Członkowie Komisji Rewizyjnej Rady Powiatu, którzy badali sprawę konfliktu pomiędzy dyrekcją Zespołu Szkół nr 1 w Myszkowie, a zwolnioną dyscyplinarnie nauczycielką Marzanną Latacz - uznali skargę złożoną na dyrektora szkoły za bezzasadną.

Na ostatniej sesji Rady Powiatu, po wielu tygodniach wyczekiwań - temat wreszcie podjęto. Kilka tygodni wcześniej radni zdjęli z porządku obrad sprawę pani Latacz argumentując to brakiem wyroku sądowego. Teraz choć wyrok jest korzystny dla zwolnionej nauczycielki, a zarzuty względem jej nie potwierdziły się -skarga na dyrektora Eugeniusza Bugaja została przez radnych oddalona.

Marzanna Latacz, zwolniona dyscyplinarnie z pracy nauczycielka - kilka tygodni temu wygrała sprawę z dyrekcją szkoły o wypłatę należnych jej pieniędzy. Z zasądzonych z tytułu nieprawnego zwolnienia 6 tys. zł - otrzymała jednak zaledwie 2 tys. zł, które musiały zostać wypłacone ponieważ wyrok miał natychmiastową klauzulę wykonalności. Na tej podstawie Powiatowy Urząd Pracy w Myszkowie pozbawił pani Marzannę statusu bezrobotnego i odebrał pobierany zasiłek.

- Sprawę wygrałam, ale nadal pozostaję bez pracy. Odszkodowanie nie jest bowiem równoznaczne z przywróceniem mnie do pracy - mówi Marzanna Latacz.

W tej sprawie toczy się drugie postępowanie w Sądzie Okręgowym w Częstochowie.

Przypomnijmy, pani Marzanna pracowała jako nauczyciel mianowany języka angielskiego w Zespole Szkół nr 1 w Myszkowie. W czerwcu 2005 roku nauczycielka została zwolniona przez dyrektora szkoły Eugeniusza Bugaja.

Pomimo dłuższego stażu od pozostałych nauczycieli tego przedmiotu i wyższych kwalifikacji zawodowych zwolniono ją. Poszkodowana uważa, że prawdziwym powodem zwolnienia jej z pracy było sprzeciwienie się dyrektorowi na jednej z Rad Pedagogicznych.

Sprawa trafiła do myszkowskiego Sądu Pracy, który 3 października 2005 roku zdecydował, że Marzanna Latacz ma zostać przyjęta do pracy na dotychczasowych warunkach pracy i płacy. Kiedy wyrok się uprawomocnił, stawiła się do pracy.

- Niestety pan dyrektor zaproponował mi naukę języka angielskiego i historii - mówi poszkodowana.

Jakby mało tego było nauczycielka dostała godziny historii w klasach maturalnych, a ma uprawnienia by uczyć historii w podstawówce i gimnazjum, nie w szkołach średnich. Jednak dyrekcja szkoły była nieugięta. Ponieważ nauczycielka nie przyjęła oferty szkoły 5 grudnia została zwolniona dyscyplinarnie, za ciężkie naruszenie obowiązków pracy. Sprawa po raz kolejny trafiła do sądu. W obronie nauczycielki stanęły związki zawodowe, do których Marzanna Latacz należy.

Czarę goryczy przelał fakt, że dyrektor szkoły wystąpił do Kuratorium Oświaty w Katowicach o odebranie awansu zawodowego Marzannie Latacz.

Jednak zarzuty dyrekcji w tej kwestii nie potwierdziły się. - W 2001 roku kiedy pani Latacz ubiegała się o tytuł nauczyciela kontraktowego, wszystkie dokumenty do tego potrzebne, znajdowały się w Zespole Szkół nr 1. Na podstawie tego, otrzymała akt mianowania. Teraz okazało się, że dokumentów brakuje - mówi Dorota Kaczmarek, przewodnicząca związków zawodowych nauczycieli, delegatura w Częstochowie.

Mimo tego, kuratorium nie odebrało jej kwalifikacji. Również Starostwo Powiatowe w Częstochowie nie dopatrzyło się podstaw do odebrania awansu nauczyciela mianowanego przyznanego w 2004 roku. Tak więc zarzuty dyrekcji jakoby nauczycielka nieprawnie otrzymała awanse okazały się bezzasadne.

Sam dyrektor Bugaj niewiele mówi na temat sprawy. Tłumaczy się, że wszystkie decyzje podejmował jego zastępca, bo on w tym czasie przebywał na zwolnieniu lekarskim. Piotr Kos, zastępca dyrektora Zespołu Szkół nr 1 jeszcze kilka tygodni temu potwierdzał fakt, że wobec Marzanny Latacz toczy się postępowanie i że złamała ona przepisy.

- Kiedy nie chciałam przyjąć oferty pracy ponieważ mówiłam, że to niezgodne z wyrokiem sądu, dyrektor zaproponował mi zmniejszony etat - mówi nauczycielka.

Jest ona przekonana o tym, że to złośliwość ze strony dyrekcji ponieważ najpierw odebrała ona godziny historykom, a potem przydzielone je jej.

Zdaniem Piotra Kosa to dyrekcja szkoły przydziela godziny nauczycielom zgodnie z ich kwalifikacjami - jeśli pedagog się z tym nie zgadza - można rozwiązać umowę.

Marzanna Latacz chce przywrócenia na stanowisko nauczyciela języka angielskiego, a dyrektor - historii. Dorota Kaczmarek reprezentująca związki zawodowe twierdzi, że sprawy Marzanny Latacz nie zostawi i zrobi wszystko by dyrektor został ukarany.

- Jeśli dzieje się źle, a radni stosują metodę spychologii, trzeba o tym mówić głośno - podkreśla Kaczmarek.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myszkow.naszemiasto.pl Nasze Miasto