Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zmarł o. Jerzy Tomziński, były przeor Jasnej Góry, były generał zakonu paulinów. 24 listopada skończyłby 103 lata

Janusz Strzelczyk
Janusz Strzelczyk
janusz strzelczyk
Dzisiaj w nocy zmarł ojciec Jerzy Tomziński, poinformowało Biuro Prasowe Jasnej Góry. Był najstarszym paulinem na świecie. 24 listopada skończyłby 103 lata.

Urodził się 24 listopada 1918 roku, w Przystajni, koło Częstochowy. 86 lat spędził w paulińskim klasztorze. Do zakonu paulinów wstąpił w 1935 roku. Święcenia kapłańskie otrzymał na Jasnej Górze w 1944 r. Jest najstarszym paulinem na świecie, ostatnim, polskim uczestnikiem II Soboru Watykańskiego.

Podczas soboru przewodniczył jednej z mszy świętych.
- Kiedy usłyszałem, że mszy świętej będzie przewodniczyć o. Jerzy Tomziński z Polski, byłem kompletnie zaskoczony. Do tej pory przewodniczyli prymasi, patriarchowie, kardynałowie, a teraz słyszę swoje nazwisko. Wiedziałem jednak, że ten zaszczyt spotkał mnie z uwagi na rangę Jasnej Góry - wspominał .
Był jednym z trzech Polaków, obok ks. abp. Antoniego Baraniaka i ks. abp. Karola Wojtyły, którzy odprawili mszę św. podczas soboru. Ojciec Tomziński był przeorem Jasnej Góry w latach 1952-57 i 1957-6o. W czasie pierwszej jego kadencji, w 1956 roku, do Częstochowy przybyło ponad milion wiernych na Jasnogórskie Śluby Narodu.
Generałem zakonu był w latach 1963-1975. Przygotowywał uroczystości Tysiąclecia Chrztu Polski i VI Światowego Dnia Młodzieży. Z inicjatywy o. Tomzińskiego odprawiany jest codziennie, od 1953 r. Apel Jasnogórski. Był też rzecznikiem prasowym Jasnej Góry w latach 90. XX wieku. Zawsze otwarty dla dziennikarzy, zawsze miał czas dla pasy, radia, telewizji.

Spotykał się m.in. z papieżami Piusem XII, Janem XXIII, Pawłem VI, Janem Pawłem II, a także z Ojcem Pio. Kiedy w styczniu 1945 r. do Częstochowy wkroczyły wojska Armii Czerwonej na Jasną Górę przyjechali przedstawiciele Rządu Tymczasowego. Klasztor wydelegował do spotkania z nimi o. Jerzego Tomzińskiego. W filmie „Światem rządzi Bóg” tak wspominał to spotkanie. - Z 15 chłopów weszło. W buciorach, w kufajkach. Jednym z nich był premier Osóbka-Morawski. Spytałem, czego chcą. Odpowiedzieli, że przyjechali zamówić nabożeństwo. Wziąłem książkę intencji. Wpisałem na 25 marca 1945 r. Mszę św. w intencji Ojczyzny. Jak to zrobiłem, to powiedzieli, że nie mają pieniędzy. Mówię – trudno. Osóbka-Morawski spytał: A czego potrzeba? Odpowiedziałem, że szyb nie mamy, bo wszystkie wyleciały z klasztoru, jak wycofywali się Niemcy. – W Kielcach mamy hutę szkła – odpowiedzieli. - Jeden z nich zaczął coś pisać na świstku papieru. Jak mi to dali, to mówię: Panie premierze, tak bez pieczątki to wydadzą nam coś na to? I zacząłem się śmiać. A on: Proszę księdza, niech się ksiądz z nas nie śmieje. Bo my będziemy mieli i samochody, i wszystko. I proszę sobie wyobrazić, że na ten świstek papieru w Kielcach dali nam dwie tony!”.

Z kolei o spotkaniu z ojcem Pio, w San Giovanni Rotondo, tak mówił. - Ojciec Pio powiedział na cały głos – Niech Bóg cię błogosławi – i ręką nacisnął na moją głowę. Poczułem narośl na jego dłoni, tak jakby to był orzech włoski. I spełniło się to, co chciałem.
Przez dziesiątki lat pobytu w jasnogórskim sanktuarium był świadkiem wielu cudów i nawróceń. – Kto tu nie był! Ilu ludzi się nawróciło przed obrazem Matki Bożej! Przyjeżdżali z zaciekawieniem i nagle się nawracali. Pan Bóg każdego dnia dokonuje na Jasnej Górze cudów. Ja jestem tego świadkiem – opowiada o. Jerzy.

Kto choć raz miał okazję z nim się spotkać widział, że to człowiek głębokiej wiary, optymizmu w wierze, pełen radości, poczucia humoru.

Podczas uroczystości jubileuszu 100-lecia urodzin, po uroczystej mszy w Kaplicy Cudownego Obrazu do dostojnego jubilata ustawiła się długa kolejka z życzeniami – paulinów, władz miasta, przyjaciół, znajomych.

- Tego się nie da powiedzieć, jestem bardzo szczęśliwy mając w garści 100 lat życia, taka historia, to się nie da opowiedzieć. Daj Panie Boże jak najdłużej, wam dziękuję za serce, za życzliwość, dziękuję Bogu, ale dziękuję też ludziom, wszystkim ludziom, tyle serca, życzliwości, tego się nie da opisać. Dlatego jestem bardzo szczęśliwy, za każdą chwilę, każdy dzień, daj Panie Boże jak najdłużej. Z wielkim wzruszeniem Szczęść wam Boże – mówił dostojny jubilat.

Rozdawał obrazki z wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej, z napisem na odwrocie: „W setną rocznicę moich urodzin dziękuję Bogu i ludziom i przepraszam”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myszkow.naszemiasto.pl Nasze Miasto