Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żarki Letnisko toną w śmieciach

Krzysztof Suliga
Beczki miały wystarczać na 2 tygodnie, ale śmieci przybywa w zastraszającym tempie
Beczki miały wystarczać na 2 tygodnie, ale śmieci przybywa w zastraszającym tempie Fot. Krzysztof Suliga
Spektakularna lipcowa akcja sprzątania Żarek Letniska zakończyła się sukcesem - ale też stała się źródłem nowych problemów. Śmieci zniknęły z lasów, ale za to pojawiły się w ogromnej ilości w sąsiedztwie przydrożnych beczek, do których spacerujący mieli wrzucać drobne odpadki.

Kto zapycha beczki i śmieci wokół nich? Okoliczni mieszkańcy i letnicy, którzy nie chcą płacić za wywóz śmieci ze swych domów i działek.

Władze gminy są bezradne, a podrzucanych śmieci jest tyle, że na ich wywóz brakuje pieniędzy. - Podczas lipcowej akcji udało nam się zebrać w lasach na terenie Żarek Letniska tony śmieci. Wydawało się, że wszyscy nas wesprą. Okazuje się, że część ludzi wykorzystuje sytuację. Beczek nie zlikwidujemy, bo śmieci zamiast do nich, trafią znów do lasu - mówi Wioleta Kowalik, organizatorka akcji "Czysty las, czyste Letnisko".

Organizatorzy akcji zlokalizowali m.in. 11 dzikich wysypisk śmieci, które nanieśli później na mapę miejscowości. Urzędnicy deklarują, że te leżące na terenach będących własnością gminy zostaną wkrótce zlikwidowane.

Tymczasem gmina Poraj, w której położone są Żarki Letnisko, nie potrafi zmusić ludzi do podpisania umów na wywóz śmieci. - Możemy wystawić właścicielowi posesji nakaz podpisania umowy, ale jeżeli tego nie zrobi, nie mamy możliwości ukarania go. Mamy związane ręce - mówi Marian Szczerbak, wójt gminy Poraj.

Co zrozumiałe, ci, którzy za wywóz śmieci płacą, są wściekli na amatorów darmochy.

- Kto nie ma kosza, prawdopodobnie wyrzuca śmieci do lasu, pali nimi w piecu albo podrzuca do beczek - mówi Krzysztof Klimek, mieszkaniec Żarek Letniska.

Wielu letników nie płaci za wywóz śmieci, bo nie chcą zawierać półrocznej (to najkrótszy okres) umowy, skoro przyjeżdżają do Żarek Letniska od czasu do czasu i na krótko.

- W domku letniskowym bywam tylko latem. Dlaczego mam płacić za pół roku, kiedy przez trzy miesiące nie zostawiam śmieci? - pyta Stefan Krzywański. Twierdzi, że wywozi je do domu.

Zawartość większości z 27 postawionych w Żarkach Letnisku beczek jest opróżniana co dwa tygodnie przez firmę Silvii Sobczyk, pomysłodawczyni ich ustawienia. Kilka z nich opróżnia gmina.

Góry śmieci rosną, choć mieszkańcy mogą je raz w miesiącu wystawiać do bezpłatnego usunięcia - o ile są posegregowane. Mało który to robi, a letnicy nawet nie odbierają z gminy darmowych worków na odpady.

Za opróżnienie raz w miesiącu kosza o pojemności 120 litrów trzeba zapłacić 16,50 zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myszkow.naszemiasto.pl Nasze Miasto