Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żarki Letnisko: Przestałem rozumieć świat - mówi Wojtek Kmita

Krzysztof Suliga
ARC
Żeglarz, który opłynął jachtem świat dzieli się swymi refleksjami

Od powrotu z rejsu dookoła świata minęło 13 lat. Nie ciągnie pana do kolejnych dalekich podróży?
**
Gdyby to ode mnie zależało, to nie siedzielibyśmy tutaj i nie rozmawiali. Sam nie wróciłbym na ląd. Ludzie, którzy przeżyli cztery lata na jachcie, tak jak my, raczej nie wracają, poza Niemcami. Spotykałem żeglarzy z bogatych krajów, którzy po kilku latach wracali na ląd i próbowali na nim żyć. Po pewnym czasie stwierdzali, że jest to bez sensu, że nie mają z innymi o czym rozmawiać. Wracali więc na wodę. Moja żona zeszła po powrocie na ląd po trzech dniach, ja mieszkałem na jachcie jeszcze cztery miesiące. Zszedłem kiedy pojawił się śnieg i natychmiast sprzedałem jacht.

Dlaczego pozbył się pan ukochanego jachtu?
**
Stwierdziłem, że albo będę robił to co lubię, czyli żył na jachcie, albo w ogóle nie będę żeglował. Gdybym znów wsiadł na jacht i po tygodniu miałbym z niego zejść, odżyłyby we mnie te rzeczy, które odżyły, gdy schodziłem z niego po rejsie dookoła świata, czyli jakiś potworny żal, że musiałem go opuścić. Po latach napisałem książkę „Cztery lata na huśtawce”. Jest to jakaś analiza i podsumowanie, a nie opis rejsu dzień po dniu, tylko kwintesencja tego, co się stało. To było moje rozliczenie się z rejsem. Przekazałam poprzez nią swą wiedzę i wiem, że mnóstwo ludzi po tej książce się zmieniło. Włożyłem nią swą cegiełkę w społeczność. I to jest przyjemne. Aczkolwiek wolałbym napisać książkę siedząc na jachcie i przysłać ją do wydawcy. Osiągnąłbym ten sam efekt.

Jak odnalazł się pan w takim razie na lądzie?**

Było to bardzo ciężkie przeżycie, bo przestałem rozumieć ten świat. Do życia na lądzie próbowałem się przystosować przez długi czas. Mój umysł przestawił się na tory, w których żył przez parę lat, gdzie ludzie nie podstawiają sobie nóg, bo nie ma takiej potrzeby, nie rywalizują ze sobą, żyją osobnymi życiami, spędzają ze sobą na jachtach obłędną ilość czasu. Potrafią trzy doby rozmawiać o gwiazdach. Nie mogłem pojąć, dlaczego ludzie na lądzie są tacy głupi, że nie potrafią zgrać się ze sobą na tyle, żeby sobie nie przeszkadzać w życiu. Widziałem, ilu ludzi sobie przeszkadza i w gruncie rzeczy niewiele dzięki temu osiąga.
Cały wywiad można będzie przeczytać w najbliższym piątkowym myszkowskim dodatku powiatowym Polski Dziennika Zachodniego

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myszkow.naszemiasto.pl Nasze Miasto