Zablokowali 3-go Maja

Przetarg na pierwszy etap rewitalizacji centrum Myszkowa został rozstrzygnięty pod koniec czerwca. Wpłynęły dwie oferty, niższa za 2,3 mln zł i znacznie wyższa - za 3,4 mln zł. Kosztorys inwestorski opiewał jednak na 1,3 mln zł, więc miastu brakowało 1 mln zł.

W tym roku na pewno do remontu nie dojdzie. Burmistrz liczył, że podczas sesji radni dokonają przesunięć w budżecie i dzięki temu znajdzie się brakujący na pierwszy etap inwestycji milion złotych. Jako, że na sesji pojawiło się zaledwie 9 z 21 radnych przewodniczący jej tego dnia Ryszard Burski musiał ja zamknąć, bo i tak nie można by podjąć żadnej uchwały. Przetarg na modernizację 3 Maja musiał zostać unieważniony.

Nie jest tajemnicą, że niektórzy radni nie przyszli, by nie dopuścić do rozpoczęcia inwestycji, której przygotowanie mocno krytykuje opozycja w Radzie Miasta. Poszło m.in. o nie uwzględnienie na wizualizacji koncepcji przebudowy centrum miasta słupów energetycznych, które faktycznie nie zostaną zlikwidowane. Z wizualizacji wynika natomiast jakby nie miało ich tam być. Opozycja twierdzi, że to oszustwo ze strony burmistrza. Część radnych uważa też, że taki wariant rewitalizacji jest nie do przyjęcia.

- Mamy piękną wizualizację, która nijak ma się do rzeczywistości. Nie stać nas na to, by marnować pieniądze tylko po to, by realizować cudze widzi mi się - mówi radny Eugeniusz Bugaj. - Czy nas stać na brzydkie miasto z betonowymi słupam?. Trzeba było dojść do porozumienia z zakładem energetycznym, zrobić kanały i poprowadzić nimi kable energetyczne. Inwestycje należy przygotować tak, by miała ręce i nogi. Jeśli nie teraz, to na przykład za pół roku.

- Pan burmistrz pokazując publicznie tę wizję po prostu oszukuje mieszkańców. My, jako większość radnych chcemy, żeby zrealizowana została ta wizja, którą pan burmistrz pokazuje publicznie. Nie zgadzamy się na to, tym bardziej, że trzeba dopłacić do tego milion złotych. Pan burmistrz reaguje na uwagi, które ukazują się w prasie, a nie reagował na sesji, która odbyła się 30 czerwca. Dlaczego wcześniej nie zrobił tego, co chciał zrobić dzisiaj? Podejrzewam, że zrobił to celowo. Wiedząc, że radni rozjeżdżają się w lipcu na wakacje, być może doszedł do wniosku, że będzie miał możliwość zrzucenia wszystkiego na nich. Podczas przygotowań do inwestycji byliśmy zupełnie pomijani. Nikt się z nami nie konsultował - twierdzi radny Sławomir Janas.

Liderzy opozycyjnych klubów w Radzie Miasta uważają, że trzeba się pozbyć słupów dopłacając nawet do tego kilkaset tysięcy złotych, bo tyle może kosztować poprowadzenie zasilania pod ziemią w poprzek ulicy. Mówią także o kanałach technicznych, w których można by położyć kable.

Kierownik Wydziału Inwestycji urzędu miasta Andrzej Hagno twierdzi, że oba rozwiązania są nie do zrealizowania. Pierwszego miasto nie może sfinansować, bo linie energetyczne nie są jego własnością a likwidacja słupów nie jest dla inwestycji konieczna. Wydatki na ten cel zakwestionowałaby wiec Regionalna Izba Obrachunkowa. Enion na pewno nie sfinansuje natomiast przekładki. Budowa kanału technicznego nie jest także, zdaniem Hagno, możliwa, ponieważ w ulicy jest tyle różnych mediów, że nie ma na to miejsca.

- Mieszkańcom Myszkowa współczuję, bo to ich kosztem tej inwestycji nie będzie. Miała ona być pierwszym etapem przebudowy centrum miasta - podsumował Janusz Romaniuk, burmistrz Myszkowa.