Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Za wysokie normy czystości wody, czy zmutowane ryby w Poraju ?

Krzysztof Suliga
Henryk Dulewicz (z lewej) gospodarz Rybaczówki uważa, że ryby przystosowały się do warunków w zalewie.
Henryk Dulewicz (z lewej) gospodarz Rybaczówki uważa, że ryby przystosowały się do warunków w zalewie.
Dlaczego ryby łososiowate i karpiowate żyją w porajskim zbiorniku, mimo że według ministerialnych norm dla wody powierzchniowej żyć nie powinny? Zdaniem gospodarza Rybaczówki w Masłońskiem, Henryka Dulewicza, ...

Dlaczego ryby łososiowate i karpiowate żyją w porajskim zbiorniku, mimo że według ministerialnych norm dla wody powierzchniowej żyć nie powinny? Zdaniem gospodarza Rybaczówki w Masłońskiem, Henryka Dulewicza, prawdopodobnie się zmutowały, uodparniając na środki powodujące skażenie wody.

Z rybami jest trochę tak jak z chwastami czy szkodnikami. Po pewnym czasie stają się odporne na środki chemiczne i żeby je wytępić, trzeba je zmieniać na inne. W Poraju ryby są ociężałe. Na żyłkę 0,25 mm można wyciągnąć 5-kilogramowego karpia. W czystej wodzie zerwie się z takiej żyłki ryba o połowę lżejsza - mówi Dulewicz.

Z Informacji o Stanie Środowiska na Terenie Powiatu Myszkowskiego w 2006 r. wynika, że w zbiorniku w Poraju nie ma warunków dla bytowania ryb łososiowatych i karpiowatych. Z raportem zapoznali się radni powiatowi podczas piątkowej sesji. Wynika z niego, że na Warcie w Kręciwilku, Lgocie i Poraju, Czarnej Strudze i Potoku od Włodowic, na Światowicie, w Czarce u ujścia Warty, Bożym Stoku w Ordonie i Brynicy w Winownie, nie są spełnione wymagania jakim powinny odpowiadać wody śródlądowe, będące środowiskiem życia ryb w warunkach naturalnych.

Prawie wszędzie występują przekroczenia norm azotu amonowego, azotynów, fosforu.

- Moim zdaniem, podstawowym źródłem skażenia jest brak świadomości ekologicznej. Każdy uważa, że jak "zamiecie pod dywan" i nie będzie widać, to nie będzie szkodziło. A środowisko to system naczyń połączonych. Cokolwiek się stanie w miejscu A, ma wpływ na sytuację w miejscu B. Oczywiście po jakimś czasie. Wypadałoby zapytać jakie możliwości kadrowe mają gminy, jeśli chodzi o kontrolę odprowadzania ścieków. Może wystarczy złapać dwie, trzy osoby spuszczające brudy do rzeki i dać duże mandaty. Może to jakoś podziała. Ale ludzie są czasami trudni do przekonania. Wierzę w młode pokolenie. Może się czegoś w szkołach dowiedzą. Musi być poczucie, że to jest nasz dom - mówi Mariusz Ślęzański z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach.

Z przekroczenia norm zanieczyszczeń w zbiorniku nic sobie nie robią ani wędkarze, ani amatorzy kąpieli. Mimo zakazu kąpieli i policyjnych patroli, wiele osób pluskało się podczas letnich upałów w wodzie. Nic natomiast nie wiadomo, aby wskutek tego ponieśli uszczerbek na zdrowiu.

Roman Ryga, wędkarz z Częstochowy, od kilku lat łowi tam ryby. Jak mówi, nie słyszał aby ktoś po ich spożyciu zachorował. Łowiąc, często moczy ręce w wodzie i dotyka nimi twarzy. Nigdy nie miał nawet uczulenia.

Jak twierdzi wójt Poraja Marian Szczerbak, w gminie prowadzone są kontrole odprowadzanie ścieków. Inspektorzy z wydziału ochrony środowiska chodzą po posesjach i sprawdzają, czy właściciele mają rachunki za wywóz nieczystości. Podobno przynosi to skutek. Sporym problemem są natomiast wybudowane dawno temu szamba i są nieszczelne. Jak na razie skanalizowane zostały w gminie tylko Poraj i Choroń. Na swą kolej czekają Żarki Letnisko, Kuźnica Stara, Gęzyn i Jastrząb.

Problem nie dotyczy jednak tylko gminy. Kanalizacji nie posiada też spora część Myszkowa. Symptomatyczne, że bakterie salmonelli i coli pojawiają się przede wszystkim, kiedy do swych letnich domków zaczynają zjeżdżać letnicy.

Problem na razie nie do rozwiązania

Źle przedstawia się nie tylko jakość wody w zbiorniku, lecz i w zasilającej go Warcie oraz rzekach naszego powiatu. Z badań wynika, że o jedną klasę pogorszyła się woda w Warcie w Kręciwilku poniżej Zawiercia. Obecnie ma V, czyli najgorszą, klasę czystości. W punktach pomiarowych w Kręciwilku, w Lgocie Górnej i w Poraju poniżej zbiornika, stwierdzono m.in. występowanie bakterii coli typu fekalnego. To jasny sygnał, że do rzeki i zbiornika trafiają ścieki z przydomowych szamb. Wicestarosta Jan Kieras zapytał podczas ostatniej sesji inspektora WIOŚ, czy jest jakaś możliwość oczyszczenia zbiornika. W odpowiedzi usłyszał, że pomijając ogromne koszty i zakres tego typu prac, nie mają one sensu dopóki nie zostanie powstrzymane wpuszczanie fekaliów do wody. Wszyscy wiedzą, że taki proceder jest prowadzony na szeroką skalę. Złapać kogoś na gorącym uczynku jest jednak trudno, bo z reguły ścieki pompowane są do rzeki w nocy.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myszkow.naszemiasto.pl Nasze Miasto