Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wybuch gazu w Żywcu. Relacje świadków

Jakub Marcjasz
Nie milkną echa po środowej eksplozji, do jakiej doszło w osiedlu socjalnym przy ul. Brackiej w Żywcu. Mieszkańcy do teraz spekulują, co tak naprawdę się wydarzyło. Pewne jest, że po wybuchu gazu trzy osoby zostały poważnie ranne.

- Akurat spałem, gdy rozległ się taki huk, że aż wszystko pospadało ze ścian. Zerwałem się z łóżka, by zobaczyć co się dzieje. Wybiegłem na korytarz, a tam wszystko „rozpieprzone”. I sąsiad poparzony krzyczy: Henryk, ratuj mnie, butla wybuchał - mówił nam „na gorąco” Henryk Kłóska, mieszkający po sąsiedzku obok lokum, gdzie doszło do eksplozji gazu.

- Dobrze, że siła wybuchu poszła w stronę kuchni, a nie na dalsze części mieszkania - mówił Antoni Szlagor, burmistrz Żywca, który zaraz po zdarzeniu przyjechał na miejsce.

Siła wybuchu musiała być duża, bo zniszczeniu, oprócz kuchni, uległy także dwa pokoje.

Na skutek wybuchu ranne zostały trzy osoby. Jak udało nam się dowiedzieć, to małżeństwo oraz mężczyzna, który z nimi przebywał w ich mieszkaniu.

- On się uparł, żeby z tą butlą robić. Mówiłem, że na tym się nie znam, więc poszedł do tego kolegi. A co się stało dalej, to widać... - mówił nam jeden z mieszkańców osiedla przy ul. Brackiej.

Dodał, że ranny mężczyzna zaledwie dzień wcześniej wyszedł ze szpitala.

Zaraz po zdarzeniu na miejscu wybuchu pojawiły się policja, prokurator, straż pożarna, inspektor nadzoru budowlanego, prokurator, a także biegły. Na miejsce eksplozji został wezwany śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który przetransportował najpoważniej rannego 44-letniego mężczyznę do szpitala w Siemianowicach Śląskich. 47-letnia kobieta z kolei trafiła do żywieckiego szpitala.

Początkowo policja informowała, że poszkodowane w zdarzeniu zostały tylko dwie osoby, ale gdy przyjechaliśmy na miejsce wypadku, mieszkańcy podkreślali, że ranny został także jeszcze jeden mężczyzna.

- Wracałem od znajomej kiedy nagle coś strzeliło tak głośno, aż odskoczyłem. A za chwilę zobaczyłem mężczyznę w białej czapeczce, który uciekał. Widziałem, że miał poparzoną rękę. Sądziłem, że wylał sobie herbatę i biegnie do szpitala - opowiadał nam Wojciech Pieczara.

55-letni mężczyzna niedługo potem został odnaleziony przez policjantów. Także trafił do szpitala.

- Wstępne oględziny wskazują, że przyczyną zdarzenia było rozszczelnienie instalacji gazowej kuchenki palnikowej - stwierdziła st. asp. Mirosława Piątek, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Żywcu.

W sprawie trwa postępowanie, które wyjaśni szczegóły tego wypadku.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto