W wielofunkcyjnym budynku w Masłońskich działa Klub Natalinki

Wielofunkcyjny budynek w Masłońskich tętni życiem. W sali gimnastycznej gra młodzież i starsi. Jest też salka do tenisa stołowego. Kiedy powstała baza, panie postanowiły założyć wiejski klub. - Kiedy otwierano budynek zadecydowaliśmy, że utworzymy klub. Nie wiedzieliśmy wtedy jeszcze, jaką będzie miał nazwę.Ostatecznie zdecydowaliśmy się na Natalinki - mówi Maria Kowalska, przewodnicząca klubu. Nazwa wywodzi się od członu miejscowości Masłońskie-Natalin.

Spotykają się w budynku w co drugą środę. Każda pani robi, co lubi. Jedne szydełkują, inne robią na drutach, lepią różne rzeczy z masy solnej, kwiatki z bibuły. Wiele bierze udział w ćwiczeniach aerobiku. Do klubu zapisało się ponad 30 osób, w tym dwóch mężczyzn. Z reguły spotyka się w klubie kilkanaście osób. Są plany na zajęcie się działalnością kulinarną. Panie chcą robić surówki, różne wypieki, żeby się jedna od drugiej mogła czegoś nauczyć.
- W planach są także letnie imprezy plenerowe, na przykład przy Rybaczówce. Mogły by być połączone z kiermaszami naszych wyrobów, a pieniądze przydały by się na różne działania - mówi Anna Zagroba, mieszkanka Masłońskich i zarazem gminna radna. - Myślimy też o spotkaniach z ciekawymi ludźmi. Tyle lat nic się u nas nie działo. Widać we wszystkich pozytywną energię.

Planują na Wielkanoc zorganizować pierwszy kiermasz.Mają już przygotowane jajka, baranki, serwetki i inne ozdoby. Przed samym kiermaszem upieką jeszcze ciasta. Mają nadzieję, że kiedy budynek przejdzie pod Gminny Ośrodek Kultury, znajdą się pieniądze na różne inicjatywy. Z gminy panie dostały 2 tys. zł, na kuchnię i szkliwo. Natalinki to wbrew pozorom nie same panie. Do klubu należy m.in. Zygmunt Skrzypiec, pracownik Centrum Zarządzania Kryzysowego Urzędu Gminy w Poraju.