30 grudnia w Myszkowie do jednego z mieszkań zapukały dwie osoby- kobieta i mężczyzna, narodowości romskiej. Poprosili gospodarza o jedzenie. Dostali reklamówkę jedzenia.
Po ich wyjściu mężczyzna zorientował się, że nie ma jego psa, yorka. Wybiegł przed blok. Nie było ani psa, ani dwojga osób, które przyszły do jego domu.
Piesek Adi (reaguje też na imię Adaś) zniknął.
Świadkowie opisali złodziei : Kobieta miała ciemne włosy spięte w koka, ubrana była w niebieską kurtkę oraz niebieskie spodnie. Mężczyzna który z nią był miał na sobie jasna kurtkę oraz czarną czapkę. Świadkowie, którzy ich widzieli potwierdzili, że chłopak miał pod jednym okiem wytatuowana ósemkę. Wiadomo że po godzinie 12. wsiedli w Myszkowie do pociągu, który jechał w kierunku Zawiercia.
O kradzieży psa i prośbie w jego odnalezieniu w internecie pisał pierwszy Dziennik Zachodni, na portlach dziennikzachodni, czestochowa.naszemiasto, myszkow.naszemiasto, potem włączyły się inne media, także ogólnopolskie. W mediach społecznościowych informacje o skradzionym yorku były szybko rozpowszechniane. Akcja przyniosła rezultaty i szczęśliwe zakończenie.
Do myszkowskiej policji dotarła informacja, że piesek jest przetrzymywany w Katowicach-Zawodziu.
Tam pojechali myszkowscy policjanci z właścicielem yorka. Już na miejscu Adi, gdy usłyszał głos swojego pana biegł do niego. Piesek został przebadany został przez weterynarza. Jest zdrowy, ale zestresowany. Dwie osoby, które uprowadziły yorka będą miały zarzut kradzieży.
Pan Kazimierz, właściciel Adiego bardzo dziękuje wszystkim, którzy przyczynili się do odnalezienia psiaka.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?