Za wszystko zapłaci gmina Myszków, bo od właściciela działki nie ma szans na wyegzekwowanie należności. Utylizacja niebezpiecznych odpadów może kosztować nawet 300 tys. zł. Gmina Koziegłowy dostała już rachunek za utylizację - 78 tys. zł. A wystawiono go za jedynie 20 beczek i trochę mniejszych pojemników, które wywieziono w kwietniu z Lgoty Górnej.
Magazyn chemicznych odpadów w Myszkowie to ostatni jak na razie ślad procederu, jaki ujawniono podczas świąt wielkanocnych, kiedy to na dzikim wysypisku koło Dębowca w gminie Poraj znaleziono ponad 70 beczek zawierających toksyczne substancje. Akcja związana z ich usuwaniem trwała prawie dwa tygodnie. W międzyczasie w polach w Lgocie Górnej odkryto kolejnych 20 beczek i różne odczynniki chemiczne. Pod koniec kwietnia ktoś natomiast zawiadomił straż pożarną, że z posesji w Myszkowie wydobywa się odór chemicznych substancji. Tak trafiono na ślad magazynu przy Osińskiej Górze.
Z Myszkowa na pewno trzeba będzie wywieźć do neutralizacji jeszcze kilkadziesiąt ton skażonej ziemi. Z dołu wykopanych zostało dotychczas kilka metalowych beczek i wiele różnych pojemników z chemikaliami. Wydobyta ziemia przykryta została folią, by zanieczyszczenia nie przenikały do gleby. Zabezpieczony został także teren na końcu posesji, by podczas opadów deszczów trujące substancje nie spływały na sąsiednią działkę. W dole znaleziono ołowiany pojemnik do przechowywania materiałów promieniotwórczych. Badania nie wykazały żadnych śladów promieniowania. - Z magazynów wywieziono 30-35 ton różnych toksycznych płynów. Można powiedzieć, że było tam wszystko: kwasy, zasady, barwniki, odczynniki, testy - mówi wiceburmistrz Myszkowa Rafał Gil. - Do utylizacji wywiezionych zostało kilkadziesiąt beczek, do których trafiły znalezione w ziemi pojemniki. Teren nadaje się do totalnej rekultywacji.
Na szczęście nie ma obecnie zagrożenia dla pobliskiego ujęcia wody. Na tym terenie znajduje się nad zbiornikiem wody nieprzepuszczalna warstwa iłów o grubości około 70 metrów.
Nie wiadomo jeszcze, czy gdzieś na terenie powiatu nie ma kolejnych tego typu składowisk.
- Musimy dokładnie ustalić, ile zostało zgromadzonych i wywiezionych w teren odpadów i co to konkretnie jest. Potrzebna będzie też opinia biegłego, jakie było zagrożenie dla środowiska - mówi prokurator Zbigniew Wytrych z Prokuratury Rejonowej w Myszkowie.
Prokurator nie ujawnia żadnych szczegółów z przesłuchania właściciela posesji.
Małe szanse na zwrot pieniędzy
Gminy, na terenie których znalezione zostały beczki z toksycznymi środkami za-mierzają wystąpić do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska o zwrot kosztów, jakie poniosły w związku z ich utylizacją. Mogą mieć z tym jednak problem. WFOŚ refunduje bowiem koszty je-żeli nie udaje się ustalić spra-wcy przestępstwa.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?