MKS Myszków znów znalazł się w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Firma TRIBAG, mimo przedwyborczych deklaracji o szerokim wsparciu dla klubu i planach awansu do II ligi ograniczyła do minimum sponsorowanie klubu.
Obecnie finansować będzie ona tylko dwóch zawodników, z którymi ma podpisane umowy do końca sezonu oraz pokrywać koszty związane z obsługą finansową zatrudnionej w tym celu osoby.
Już przed wyborami nikt w klubie nie miał wątpliwości, że porażka w wyborach Wojciecha Łubianki automatycznie wiązać się będzie z końcem sponsorowania MKS Myszków przez firmę TRIBAG z Siewierza. W środę zawodnicy spotkali się z zarządem klubu i dowiedzieli się, że TRIBAG praktycznie wycofał się ze sponsorowania. Piłkarze nie dostali zaległych pieniędzy za listopad i na razie nie zapowiada się, żeby je dostali, bo dotąd pieniądze na wypłaty pochodziły od sponsora.
Jak mówi jeden z zawodników, zaległości wynoszą pomiędzy 30 a 40 tysiącami zł. Prezes Ireneusz Pieczara twierdzi, że to kwota poniżej 30 tys. zł.
- Musimy podjąć działania, by znaleźć sponsora lub sponsorów. Nie ukrywam, że będzie to bardzo trudne zadanie - mówi prezes Pieczara.
Na wczoraj prezes umówiony był z nowym burmistrzem, ale trudno oczekiwać, że nagle sprawi on, że pojawi się sponsor. Miasto może z kolei przeznaczyć pieniądze tylko na sport młodzieżowy w ramach konkursu dla stowarzyszeń. Jak najwcześniejsze jego przeprowadzenie mogłoby wspomóc klub.
Zawodnicy mają rozpocząć treningi 4 stycznia. Trudno powiedzieć, ilu się na nich stawi. Na 15 stycznia zaplanowano natomiast Walne Zebranie Sprawozdawczo-Wyborcze i wybór nowego zarządu klubu.
Cóż w takiej sytuacji można powiedzieć. Podziękować właścicielowi firmy za dotychczasowe sponsorowanie, bez którego nie wiadomo w jakim miejscu klub by się obecnie znajdował. Z drugiej strony trzeba wyrazić ubolewanie, że wszystko co firma robiła dla Myszkowa było robione jedynie pod kątem wyborów.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?