Tomograf w myszkowskim szpitalu jest nieczynny od ponad miesiąca

Jak mówi lekarz naczelny szpitala, Dorota Kaim-Hagar, nieczynny od ponad miesiąca z powodu awarii tomograf w najbliższym tygodniu powinien zostać wreszcie naprawiony.

Szpital nie miał podpisanej umowy z firmą Siemens, od której zakupione zostało urządzenie. Umowa wiązałaby się bowiem z comiesięcznymi opłatami w wysokości około 6 tys. zł za tzw. gotowość i co za tym idzie, szybką naprawę urządzenia.

– Nie podpisaliśmy z Siemensem umowy, ponieważ początkowo, przez około pięć miesięcy od zakupu tomografu, nie mieliśmy z NFZ-etem umowy. Później została podpisana, ale w ograniczonym zakresie – wyjaśnia Dorota Kaim-Hagar. Szpital nie chciał ponosić dużych kosztów związanych z gotowością Siemensa, bo musiałby dopłacać do interesu. Liczono, że nowe urządzenie szybko się nie zepsuje. Działało bez zarzutu przez dwa lata.

Kiedy specjaliści z Siemensa zdiagnozowali w grudniu przyczynę awarii, dyrekcja szpitala postanowiła rozejrzeć się najpierw, czy nie uda się kupić zepsutego elementu elektronicznego tańszym kosztem niż korzystając z drogich usług producenta. – Na nasze zlecenie, jedna z firm zrobiła rekonesans na niemieckim rynku. Okazało się jednak, że nie ma szans na kupienie elementu. Siemens nie prowadzi jego sprzedaży, a jedynie można skorzystać z usługi serwisowej tej firmy – wyjaśnia Kaim-Hagar.

W końcu trzeba było zaprosić Siemensa do negocjacji i podpisać z nim umowę na gotowość na 3 lata. Tomograf kosztował szpital około 700 tys. zł, a za wymianę elementu trzeba będzie zapłacić ponad 130 tys. zł. Firma rozłoży jednak płatność na raty. Jeszcze w tym roku czeka szpital kolejny wydatek, wymiana lampy tomografu za ponad 100 tys. zł.