Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tanio, krystalicznie, ekologicznie „Pij wodę prosto z kranu”

Redakcja
Rozmowa Z TADEUSZEM PILARSKIM, prezesem Jastrzębskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji S.A.

Nie boli pana głowa o cenę wody? Podobno ma „pójść” ostro w górę?

Jakoś nie bardzo spędza mi to sen z powiek. Jeśli chodzi o ceny wody i ścieków, to mamy jedne z najniższych na Śląsku. Od 4 lat nie było u nas podwyżki ani cen wody, ani ścieków. Tak, że mamy się z czego cieszyć.

Macie tanią wodę, bo kupujecie ją w Czechach?

To również wpływa na dobrą cenę, ale głównie jest to efekt realizacji projektu unijnego, który poszerzył nam znacznie rynek, nie mówiąc o własnych inwestycjach, które w tej chwili realizujemy. Dzięki temu udaje się utrzymać cenę na jak najniższym poziomie.

Unijne pieniądze wykorzystaliście w stu procentach?

A jakże by inaczej…Projekt z Funduszu Spójności był wart 34 miliony euro, z czego 28,5 miliona euro to była unijna dotacja. Zbudowaliśmy za te pieniądze prawie 250 kilometrów kanalizacji sanitarnej, 57 przepompowni ścieków i zmodernizowaliśmy oczyszczalnię „Ruptawa”, aby uzyskać parametry zgodne z dyrektywą UE. Ważne, że realizując inwestycję, nie ograniczaliśmy się terytorialnie, ale zabezpieczyliśmy całą zlewnię, która obejmowała nie tylko teren Jastrzębia-Zdroju, ale też Godowa i Mszany. Bo w przeciwnym razie nadal wylewano by ścieki do któregoś z naszych potoków czy zalewisk i efekt ekologiczny wziąłby w łeb. Ochrona wód nie uznaje granic, aby osiągnąć efekt ekologiczny, trzeba działać zlewniowo. Do nowej kanalizacji podłączyło się 31 tysięcy mieszkańców, ale także kopalnie „Borynia” i „Zofiówka”. Udało nam się to wszystko zrealizować w terminie i jeszcze zaoszczędzić 2 miliony euro, które Unia Europejska pozwoliła wykorzystać na poszerzenie projektu, m.in. na uszczelnienie całej sieci. Wykorzystaliśmy wszystko, co do eurocenta, a projekt został szybko przez UE rozliczony. Taką „wisienką na torcie” było utworzenie na terenie oczyszczalni, także w ramach projektu, Centrum Edukacji Ekologicznej. Walczyliśmy o to, a w efekcie okazało się, że to był hit.

I nadal jest hitem? Przyciąga odwiedzających?

To nasza szczególna duma. To właśnie tam kreujemy modę na ekologię wśród młodzieży, na zrównoważony rozwój. Mówimy, że nie jest najważniejszy człowiek, czy przyroda. Mówimy, że wszystko może ze sobą współgrać. Pokazujemy młodym ludziom przykłady naszej działalności, aby wpoić pozytywne nawyki, a poprzez młodzież dotrzeć do dorosłych. Bo jak własny syn czy córka wracając ze szkoły, mówią: „mamo, dlaczego dajesz tyle proszku do pralki, jastrzębska woda jest miękka, wystarczy 1/4 miarki”, to ostatecznie poskutkuje.

Taki pan pewien? Na edukację ekologiczną trzeba mieć sposób. Macie go?

Jestem przekonany, że tak. U nas dzieci dowiadują się na przykład, że basen miejski w Zdroju jest ogrzewany ciepłem uzyskanym z oczyszczalni ścieków, znajdującej się nieopodal. Bo u nas nic się nie zmarnuje. Z biogazu produkujemy energię elektryczną i ciepło. Na hałdach JSW S.A., rekultywowanych naszym kompozytem mineralno-organicznym, rosną wysokie drzewa i trawa w sposób naturalny. Przy oczyszczalni przy Parku Zdrojowym powstała ścieżka spacerowa, gdzie młodzi ekolodzy mają okazję obserwować przyrodę. Mamy tam nawet 10 uli, które produkują wspaniały miód.

To kapitalna oferta, także na wakacje. Gdzieś pan to podpatrzył?

Tak edukują dzieci Skandynawowie. Kiedyś byłem, jeszcze z Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie”, na wyjeździe technicznym w Danii i w jednej z oczyszczalni ścieków w Kopenhadze widziałem takie Centrum. Wtedy pomyślałem - „musi takie być u nas”.
Trochę podpatrzyłem, jak to działa, ale od innych warto się uczyć. Nasz projekt dostosowaliśmy do naszych możliwości i początek zrobiliśmy w ramach dużego projektu unijnego. Ale po kilku latach zauważyliśmy, że trzeba zaproponować dzieciom i młodzieży coś nowego, jeszcze ciekawszego…

Dlatego powstała nowa ścieżka edukacyjna?

Nowa ścieżka to jest pomysł także naszych pracowników. Wspólnie zgodziliśmy się, że Centrum trzeba dostosować do obecnego poziomu zainteresowań dzieci, które potrzebują ekranu dotykowego, sprzętu multimedialnego, większej interakcji. Ścieżka jest więc interaktywna, ale nadal myślimy, jak ją jeszcze bardziej dostosować do potrzeb dzieciaków. Bo teraz dziecko bez smartfona trudno znaleźć, więc trzeba mu „podsunąć” takie elementy edukacyjne, żeby je zaciekawić.

Ścieżkę sfinansowaliście sami?

Ścieżka powstała dzięki pomocy NFOŚiGW. W ramach zadania „Edukacja dla ekorozwoju” otrzymaliśmy dofinansowanie na wyposażenie ścieżki edukacyjnej i na doposażenie istniejącego już Centrum Edukacji Ekologicznej.

Ile dzieci z niej korzysta, jest zainteresowanie?

Zainteresowanie jest duże, powiem nawet, że bardzo duże, tak że pojedynczych osób już w zasadzie nie jesteśmy w stanie przyjmować. Dlatego planując odwiedzenie Centrum, trzeba zgłosić się do nas. I zgłaszają się grupy od 15 do 30 osób. Tych dzieciaków w zeszłym roku było około 4 tysiące.

Nie obawiał się pan, że takie mówienie o wodzie może być nudne?

Ależ ja to kocham…

Pan tak, ale chodzi o to, żeby odwiedzający Centrum też się zakochali…

Panie oprowadzające grupy mają taki dar Boży, że potrafią zainteresować młodych ludzi. Nawet jeśli na początku dzieci są nieufne, to już po paru minutach widać zainteresowanie. Bardzo ważne jest, kto tę wiedzę i jak przekazuje. A ja mam szczęście do ludzi, te dziewczyny, które oprowadzają zwiedzających, to są „perełki”. Kiedy grupa dzieci, szczególnie przedszkolaków, jest w oczyszczalni, uwielbiam obserwować, jak oni się zachowują… A dzieci są bardzo pomysłowe. Podam przykład - mamy dwa wodne żółwie i zrobiliśmy konkurs na ich imiona. Zwyciężyły bardzo kreatywne imiona: on się nazywa Rup, a ona Tawka i jest… Ruptawka.

Faktycznie, fajnie. A ja uważałam, że w przedsiębiorstwach wodociągowych raczej trudno szukać inspiracji. No bo, co jest „romantycznego” w rurach, albo w słowie „ścieki”?

To prawda, choć nie do końca. Nasza firma ma dostarczać wodę, odprowadzać ścieki, ale też chronić środowisko. I ta ochrona, w naszym przypadku, dotyczy edukacji, żeby człowiek przynajmniej starał się środowisku nie przeszkadzać. Tu chodzi o zrównoważony rozwój - korzystajmy z dóbr natury bez szkodzenia sobie wzajemnie.

Wasze główne hasło to „Krystalicznie czysta woda z serca czeskich Beskidów”. Z polskich Beskidów nie jest czysta?

Miasto Jastrzębie-Zdrój graniczy z Republiką Czeską, jesteśmy „przytuleni” do granicy czeskiej i mamy po drugiej stronie rzeki wodę o doskonałej jakości i atrakcyjnej cenie, więc trudno nie skorzystać z takiej okazji. W sumie to jest też śląska woda, bo ta część Moraw, skąd pochodzi nasza woda, jako kraina, to jest przecież Śląsk.

A skąd konkretnie pochodzi?

Z dwóch najlepszych czeskich ujęć, doprowadzających wodę ze źródeł rzeki Morawki i Ostravicy w Beskidzie Czeskim, znajdujących się ponad 500 metrów n.p.m. w Beskidzie Czeskim. Sama zlewnia tych zbiorników to górskie lasy, tam nie ma w ogóle kto zanieczyścić wód, które wpływają do tego zbiornika. Płynie do nas ona grawitacyjnie. Nawet po drodze jest wykorzystywana jej energia do produkcji prądu. Jest czystsza, więc nie trzeba jej aż tak uzdatniać chemią. Mamy już ponad 12-letnie doświadczenie we współpracy i nie mieliśmy przypadku, by były jakiejś problemy.

Macie też swoje laboratorium badania wody?

Tak, oczywiście.

To może pan zapewnić mieszkańców, że faktycznie płynie do nich krystalicznie czysta woda?

Oczywiście, mieszkańcy bardzo doceniają jakość naszej wody. Hasło „Pij wodę prosto z kranu” pada na podatny grunt, ponieważ jest woda pozyskiwana z poziomu ponad 500 metrów n.p.m., doskonale natleniona, a więc świetnej jakości. A do tego jest tańsza od butelkowanej.

To znaczy, że hasło ,,Pij wodę prosto z kranu” działa?

Działa. I powiem pani, że producenci wód źródlanych mają z nami kłopoty. Oczywiście, nie walczymy z nimi, ani nie odradzamy picia wody z butelki, niemniej uważam, że skoro nasza woda z kranu jest tak samo dobra, a może i lepsza jak ta ze sklepu, to ludzie mają wolny wybór. Cena też się liczy. Woda z kranu kosztuje 0,4 złotego, a butelkowana prawie złotówkę.

Panie prezesie, a najbliższe plany?

To głównie dalszy ciąg rozwoju sieci - tak, aby jak najwięcej mieszkańców mogło podłączyć się do kanalizacji. Modernizujemy nasze obiekty np. oczyszczalnię ścieków „Ruptawa”, oczyszczalnię ścieków „Dolna”, staramy się uzyskać jak najlepszy efekt oczyszczania przy jak najniższych kosztach. Pracujemy też nad nowym projektem innowacyjnym, aby z biomasy, którą wytwarzamy, wyprodukować nawóz organiczny. Chcemy, żeby nic, co wytworzymy, się nie marnowało, aby nie tworzyć odpadów, tylko coś, co może się przydać - ludziom i przyrodzie.

Rozmawiała Elżbieta Kazibut

Popłyń z nami „Rzeką wiedzy”

Oferta Centrum Edukacji Ekologicznej (CEE) skierowana jest głównie do placówek oświatowych, ale także do zorganizowanych grup dzieci i młodzieży. W ramach działalności CEE organizowane są następujące prelekcje:
„Podróż kropelki” po ZOW Ruptawa to wycieczka, w której programie znajdują się: zajęcia teoretyczne w sali konferencyjnej, spacer po zakładzie ochrony wód Ruptawa oraz zakończenie wycieczki w interaktywnej sali dydaktycznej. Zajęcia trwają - w zależności od wieku dzieci - od pół godziny do 1,5 godziny.

,,Popłyń z nami ,,Rzeką wiedzy” to wycieczka, która obejmuje 14 stanowisk edukacyjnych w plenerze m.in. na temat: odnawialnych źródeł energii i zrównoważonego rozwoju. Zakończenie wycieczki - w interaktywnej sali dydaktycznej. Zajęcia trwają - w zależności od wieku uczestników - od pół do 1,5 godziny.

Wizyta w CEE jest całkowicie bezpłatna! Zajęcia odbywają się od poniedziałku do piątku w godz. od 8 do 14. Zajęcia prowadzone są dla grup zorganizowanych, ze szczególnym uwzględnieniem dzieci i młodzieży szkolnej.

UWAGA! Ze względu na duże zainteresowanie ścieżką dydaktyczną „Rzeka wiedzy”, osoby indywidualne mogą stworzyć własną grupę liczącą co najmniej 10, a maksimum 30 osób.

ZADZWOŃ DO PANI IZY!

Dowiedz się więcej o ofercie CEE przy ZOW „Ruptawa” i umów się na zajęcia. Informacji udzieli Izabela Wieczorek - telefon: (32) 47-12-853 wew. 108, 116, #e-mail: [email protected].

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto