Sytuacja MTBS jest fatalna. Spółka tonie w długach. Jaki los czeka lokatorów?
Przed komisją radni otrzymali również pismo zarządu MTBS, z którego jasno wynika, że nad spółką zawisły „czarne ch mury” i bez doraźnego zewnętrznego wsparcia finansowego, groźba upadłości jest niestety bardzo realna.
– Mówiliśmy o tym od dawna i nie trzeba dysponować pełnym dostępem do wszystkich dokumentów, by stwierdzić szereg nieprawidłowości. Już poprzednie sprawozdania finansowe nie pozostawiały złudzeń. Ważne, że ktoś wreszcie nie bał się przedstawić sytuacji i wyłożyć karty na stół. Niestety, większość naszych czarnych wizji powoli się sprawdza – mówi Adam Zaczkowski z klubu Lewicy.
Ze sprawozdania wynika, że tylko w zeszłym roku spółka zanotowała prawie pół miliona złotych straty, a w 2013 roku licznik zatrzymał się na 1,3 miliona złotych. Dramatyczna sytuacja finansowa spółki, to pokłosie nieodpowiedzialnej i wielce rozrzutnej polityki poprzednich władz. Gdy w grudniu ubiegłego roku do władzy w spółce doszła obecna prezes, światło dzienne ujrzało szereg nieprawidłowości, wręcz o znamionach przestępczych, których dopuściły się poprzednie władze spółki. Okazało się bowiem, że MTBS wyprowadzał środki finansowe z rachunków wspólnot mieszkaniowych, które obsługiwał, a pozyskane środki przeznaczane były bezprawnie na pokrycie innych zobowiązań. Prezes złożyła zresztą doniesiesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez poprzednie władze.Jeśli sprawdzi się czarny scenariusz, tysiące lokatorów bloków MTBS mogą znaleźć się na bruku.
Po tym, gdy prezes Monika Stańczyk-Mroczko przedstawiła fatalną sytuację w spółce, członkowie komisji jednogłośnie przegłosowali wniosek do burmistrza o udzielenie wsparcia finansowegona rzecz MTBS-u w kwocie 500 tys. zł. Sytuacja w spółce robi się dramatyczna, bo MTBS-owi grozi utrata płynności finansowej na koniec miesiąca, a to wiąże się m.in. z odcięciem dostaw prądy i wody. Władze miasta zapowiadają pomoc dla tonącej w długach spółki, ale na zdrowych i sprawiedliwych regułach.
– Nie wyobrażam sobie, by pomoc nie została udzielona spółce, ale jestem orędownikiem tego, by wszystko zostało przygotowane w odpowiedni i profesjonalny sposób. Przede wszystkim wszelki plan naprawczy musi być zaopiniowany przez Radę Nadzorczą spółki – mówił w środę burmistrz, Włodzimierz Żak. – W grę wchodzi jednorazowa pożyczka. Osobom związanym z MTBS zadałem trzy pytania: kiedy pożyczka zostanie spłacona, czy kwota 500 tys. zł nie jest za dużą i z jakim oprocentowaniem ma być udzielona pożyczka? Na żadne z tych pytań nie uzyskałem odpowiedzi. Sytuacja w spółce nie jest beznadziejna. Jest trudna, ale nie bez wyjścia. A plan naprawczy nie polega tylko na tym, by zwalniać ludzi – dodaje burmistrz.
Cała sytuacja uderza przede wszystkim w mieszkańców. Jeśli spółka faktycznie ogłosi upadłość wówczas bloki MTBS przejmą wierzyciele, czyli w tym przypadku banki, z których zaciągnięto kredyty na budowę bloków. A wówczas kilka tysięcy mieszkańców może stracić dach nad głową i znaleźć się na ulicy.
– Nie chciałbym siać paniki, ale sytuacja może być naprawdę dramatyczna. Mieszkańcy nie będą mieli wówczas wiele do powiedzenia. Na razie wiemy tyle, że część wspólnot mieszkaniowych rezygnuje z umów i przechodzi do innych prywatnych firm. Mieszkańcy wobec polityki poprzednich władz mogą mieć również przerwy w dostawach mediów – dodaje radny Zaczkowski.
Nie wiadomo również, jaka przyszłość czeka obecną prezes MTBS, która obecnie przebywa na urlopie macierzyńskim. W mieście aż huczy od plotek, że jest już jej następca, blisko związany z burmistrzem.
Zamieszanie wokół MTBS-u budzoi zrozumiałe zaniepokojenie i nerowość lokatorów mieszkających w blokach zarządzanych przez tę spółkę. Zw lszcza, że wiadomości docierają do nich z opóźnieniem a i to nie do wszystkich.
– Nagle się dowiedziłam, że MTBSma jakieś długi, że nike wiadomo czy dalej mam tam płacić czynsz – mówi Maria Sobczak, jedna z mieskanek lokalu komunalmnego. – Ja płacę czynsz regularnie.
Część mieszkań w blokach zarządzanych przez spółkę MTBS to kokale wykupione na własność. Współnoty mieskaniowe są pełnoprawnym partmnerem MTBS-u i powinny być informowane na bieżąco o sytuacji spółki. Tymczasem sytuacja jest taka, że nawet gdy wspołnoita jest skłonna wyłączyć się z MTBS-u nie jest łatwe znalezienie w Myszkowie firmy, która mogłaby administrować budynkiem. Teoretycznie współnota może robic to sama, ale w praktyce ktoś we wspólnocie musiaby zając się tym zawodowo.
W czwartek po letniej przerwie obradowali miejscy radni, a temat zadłużonej po uszy spółki zdominował dyskusję. Na sesji obecna była również prezes, Monika Stańczyk-Mroczko, która jednoznacznie stwierdziła, że bez finansowego zastrzyku, 31 sierpnia spółka może przestać istnieć.
- Już odcięto nam prąd, a własną pensję przekazałam na to, by pokryć część zobowiązań wobec wodociągów i tylko dlatego nie odcięto nam wody. Jeśli nie otrzymamy pomocy, to 31 sierpnia wierzyciele przejmą nasze konta i będziemy mogli ogłosić upadłość - mówiła prezes.
Więcej w piątkowym dodatku do Dziennika Zachodniego.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?