Rozmowa z Piotrem Kołodziejczykiem, starostą myszkowskim: "Najważniejsze, żeby kardiologia funkcjonowała w Myszkowie" [ZDJĘCIA]
Rozmowa z Piotrem Kołodziejczykiem, starostą myszkowskim
Jaka przyszłość czeka szkołę na Będuszu? W poprzednich latach mówiono o jej likwidacji, czy wciąż jest takie zagrożenie? Na pewno nie chcemy iść w kierunku jej likwidacji. Wykorzystamy wszystkie możliwości, aby sprawdzić, czy ewentualny nabór zakończy się powodzeniem. Na razie, zgodnie z ankietami, uczniowie są zainteresowani, ale dopiero po naborze okaże się, w jakim stopniu. Są tam nowe kierunki, młodzież ma z czego wybierać. Nieszczęściem tej szkoły jest natomiast to, że w poprzednich latach został sprzedany jej majątek. Została tylko baza do produkcji roślinnej, która jest wydzierżawiona. Gdyby infrastruktura była lepsza, szkołę mogłoby przejąć Ministerstwo Rolnictwa. Wówczas placówka miałaby zupełnie inny kształt i inne finansowanie. Wystarczy popatrzeć, jak rozwijają się szkoły o podobnym profilu w Nakle czy w Żarnowcu, które funkcjonują bardzo dobrze. Rozmowy w tym kontekście się już rozpoczęły. Obecnie jednak stan zastany uniemożliwia jej przejęcie. Aby mógł pojawić się w szkole kierunek, który mogłoby zaakceptować Ministerstwo Rolnictwa, musieliby już uczęszczać do niej uczniowie. Nie chcemy sobie jednak zamykać drogi na inne rozwiązania. Złożyliśmy wniosek na termomodernizację szkoły na Będuszu, przy czym zamierzamy ją wykonać nie jako termomodernizację placówki szkolnej, a jednostki użyteczności publicznej. Dzięki takiemu rozwiązaniu budynek szkoły będzie mógł zostać wykorzystany również w inny sposób. Nic nie stoi przecież na przeszkodzie, aby funkcjonowała tam szkoła i jeszcze coś. Myślę tu np. o Warsztatach Terapii Zajęciowej, bo są one bardzo potrzebne. Wiem, że mnóstwo osób czeka na taką placówkę, a jest ich niewiele na terenie województwa śląskiego. Być może pójdziemy w tym kierunku, jeżeli nie uda się w pełni „reanimować” szkoły. Jestem dobrej myśli.