Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Raport o ochronie środowiska ma wiele luk

Krzysztof Suliga
fot.Krzysztof Suliga
ProgramOchrony Środowiska w gminie Poraj ma wiele luk. Nie wiadomo, ilu właścicieli posesji nie jest podłączonych do kanalizacji

Gmina Poraj opracowała raport o ochronie środowiska. Niektórzy radni uznali, że zadowala on tylko urzędników, którzy go opracowywali.
– Nie piszmy raportów, że pięknie wszystko działa, bo tak naprawdę nie działa – stwierdziła podczas sesji Rady Gminy radna Anna Zagroba. – Mam wrażenie, że ochrona środowiska jest traktowana z przymrużeniem oka.

Radna poddała pod rozwagę władzom gminy kilka kwestii, nad którymi nie ma praktycznie żadnej kontroli. Pierwsza to ścieki z nieskanalizowanych rejonów gminy. Nikt nie rozlicza właścicieli posesji z tego, czy mają potwierdzenie regularnego wywozu przez firmę asenizacyjną zawartości szamb.

– Ile ścieków, które powinny być wywożone beczkowozami jest wywożonych? Nikt tych danych nie ma. Firmy asenizacyjne nie rozliczają się z tych ścieków. Moim zdaniem, przynajmniej połowa przenika nielegalnie do gruntu. Nie zdziwmy się, kiedy w ujęciu wody w Masłońskim, które zaopatruje gminę, pojawią się kiedyś bakterie coli i będziemy musieli dowozić wodę beczkowozami – ostrzega radna z Masłońskiego. – W raporcie czytamy, że mamy zyski z wodociągów, a do ścieków dokładamy. To tak, jakby kanalizacja nie działała. Tworzymy dwie kolejne oczyszczalnie, a po trzech latach okaże się, że mamy półtora miliona straty. Nie ma więc tej gospodarki ściekowej.

Radna poruszyła także problem telefonii komórkowej i wież przekaźnikowych, o których przeniesienie toczył się w gminie przez kilka lat bój z operatorem. Na jedną z wież skończyła się umowa rok temu, ale nadal działa. I nie ma jak dotąd żadnych ustaleń co do jej przeniesienia.

– Rozumiem, że pan wójt był chory, pani planistka była chora, ale my tu mamy przez 24 godziny piękne promieniowanie w centrum miejscowości. Narażeni są urzędnicy, szkoła. W ubiegłym roku zmieniono ustawę o ochronie środowiska, która zakazuje nauczycielom, obsłudze szkół i dzieciom używania telefonów komórkowych w placówkach oświatowych – poinformowała zgromadzonych. Zwróciła się do wójta, by jeszcze w tym roku doszło do spotkania z mieszkańcami, którzy oprotestowali maszt telefonii.

Kolejna kwestia to spalanie plastiku i innych syntetycznych odpadów w piecach. Zdaniem Zagroby i radnego Ludwikowskiego, który również podniósł tę kwestię, edukacja za pomocą ulotek czy pogadanek nic nie da. Trzeba raczej zorganizować spotkanie mieszkańców z lekarzem, który przedstawiłby sugestywnie zagrożenia wynikające ze spalania toksycznych odpadów.
– Świadomość wielu ludzi w tym względzie podobnie jak ochrona środowiska jest na poziomie zerowym. A jaka jest to widać, słychać i czuć – twierdzi Zagroba.

– Wiem, że niektórzy cały rok zbierają plastikowe butelki i odpady produkcyjne z butów, a zimą nimi palą w piecach – powiedział – Ludwikowski. Niektórzy mają na placach kosze na śmieci, ale bez podpisanych umów. Powinniśmy też wiedzieć, ilu mieszkańców nie jest podłączonych w gminie do kanalizacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myszkow.naszemiasto.pl Nasze Miasto