Przyjeżdża lider

Wyprawa MKS-u do Rudy Śląskiej w minioną niedzielę zakończyła się niepowodzeniem. Podopieczni trenera Andrzeja Wróblewskiego strzelili co prawda Slavii gola, ale stracili dwa. I to znów po własnych błędach.

Sobotni mecz z Rakowem Częstochowa nie może więc nastrajać optymistycznie. Tym bardziej, że za żółte kartki pauzował bądzie Marcin Bryła. A nadal nie doszedł do pełni zdrowia ani Dawid Gajecki, ani Ernest Szyja, choć ten pierwszy prawdopodobnie już zagra w sobotę. Do gry ma też wrócić Jarosław Jarosz, ale z kolei kontuzjowany jest Michał Góra.

Zarząd postawił piłakrzom ultimatum — zdobycie w dwóch najbliższych meczach sześciu punktów. Jeśli nie, można się spodziewać radykalnych rozwiązań.
Początek meczu o godz. 16.00.

Znacznie lepiej radzi sobie młodzież w lidze juniorów, która ma szanse na powrót do Śląskiej Ligi Juniorów. W minionej kolejce podopieczni Roberta Majchrzaka pokonali na wyjeździe Spartę Lubliniec 2:1 i zajmują drugie miejsce w tabeli, za Rakowem, który ma już drużynę W ŚLJ.

Pierwszą bramkę strzelił Sparcie Konrad Świtała, a na 2:0 podwyższył Daniel Ruciński, który wrócił do drużyny z SMS-u Bielsko-Biała. Jak się później okazało, Ruciński grał całą drugą połowę ze złamaną kością nadgarstka. Mimo to radził sobie bardzo dobrze i był najlepszym graczem na boisku.

— Jeszcze dwa miesiące temu leżałem w szpitalu, a lekarze z Myszkowa nie dawali mi szans na dalsze występy. Wróciłem na boisko dopiero dzięki dobrej diagnozie doktora Gostkowskiego z Częstochowy — mówi Ruciński.