Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Proces w sprawie śmiertelnego wypadku w Hucie Szklanej. Zeznawali kolejny biegły i świadkowie

Janusz Strzelczyk
Janusz Strzelczyk
Sędzia Marek Zqchariasz
Sędzia Marek Zqchariasz janusz strzelczyk
W poniedziałek, 17 kwietna , w Sądzie Rejonowym w Myszkowie odbyła się piąta rozprawa w procesie w sprawie wypadku drogowego w Hucie Szklanej, w powiecie zawierciańskim, w gminie Kroczyce, w którym zginęła 62-letnia kobieta. W śledztwie ustalono, że oskarżony kierujący bmw potrącił rowerzystkę. Zeznawali kolejni świadkowie i biegły lekarz, który przeprowadził sekcję zwłok zmarłej.

Oskarżonym jest 36-letni Piotr K., któremu Prokuratura Rejonowa w Myszkowie zarzuca spowodowanie 28 czerwca ub.r. wypadku, nieudzielenie pomocy poszkodowanej , ucieczkę z miejsca zdarzenia. Oskarżony zgłosił się na policję dwa dni po wypadku ze swoim adwokatem. W śledztwie Paweł K. przyznał się do winy.

Oskarżony został doprowadzony do sądu z aresztu, w którym decyzją sądu został osadzony po zatrzymaniu przez policję, na wniosek prokuratury.
Na początku procesu oskarżony Paweł K. na pytanie sądu czy przyznaje się do zarzutów stwierdził, że nie przyznaje się do zarzutów. Odmówił też składania zeznań przed sądem, zgodził się tylko odpowiadać na pytania swojego obrońcy.

Z prawa do odmowy składania zeznań skorzystali też krewni oskarżonego.

Piotr K. stwierdził, że podtrzymuje wyjaśnienia ze śledztwa , ale tylko co do uczestnictwa w zdarzeniu , ale nie do spowodowania wypadku.

Śledczy ustalili, że sprawca, który prowadził bmw x6, uciekł z miejsca zdarzenia i przez dwa dni ukrywał się przed policją. Do wypadku prawdopodobnie by nie doszło, gdyby mężczyzna nie rozmawiał przez telefon. Rozmowa została nagle przerwana po potrąceniu rowerzystki.
Na pierwszej rozprawie przed sądem oskarżony stwierdził, że rozmawiał przez telefon poprzez zestaw głośnomówiący. Rozmawiał z zięciem kobiety, która zginęła w wypadku. Aparat zsunął mu się obok dźwigni przesuwu biegów ( auto ma automatyczną skrzynię biegów), nie schylał się po telefon. Stwierdził, że nie widział nikogo na drodze. Odjechał, bo był w szoku i żałuje, że odjechał, to jak powiedział była to najgorsza decyzja w jego życiu.

W piątym dniu procesu zeznawał m.in. biegły sądowy, lekarz, który przeprowadził sekcję zwłok zmarłej kobiety. Sędzia Marek Zachariasz pytał, czy można dokładnie określić moment zgonu rowerzystki. Biegły stwierdził, że zmarła doznała urazów wielonarządowych. Nie ma jednak możliwości precyzyjnego ustalenia momentu śmierci. Nie da się stwierdzić czy kierowca odjechał gdy kobieta już nie żyła, czy jeszcze żyła. Obrażenia mogły spowodować zgon natychmiastowy ale możliwe jest też przeżycie. Biegły mówił też, że reanimację powinni się prowadzić dopóki kompetentna osoba, lekarz, nie orzeknie zgonu. Ewidentna śmierć to dekapitacja, czy rozerwanie aorty.

Inny świadek, ratownik medyczny , był w zespole karetki pogotowia ratunkowego, który był na miejscu wypadku po ok. 7 minutach od przyjęcia zgłoszenia od zdarzeniu. Świadek stwierdził, że to był zgon na miejscu. Aparatura pokazała, że kobieta nie dawała żadnych oznak życia. Miała też ogromny obrzęk głowy. Ratownicy medyczni nie wydają karty zgonu. Może to zrobić lekarz, zwykle 2 godziny po ustaniu funkcji życiowych,

Sąd zgodził się na powołanie nowego biegły w zakresie wypadków drogowych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myszkow.naszemiasto.pl Nasze Miasto