Prokuratura wraz z policją ustaliły firmę, która pozbywała się toksycznych odpadów zanieczyszczając środowisko. Proceder trwał od jesieni ubiegłego roku. Sprawa ujrzała światło dzienne w Wielkanoc tego roku, kiedy beczki z truciznami znalezione zostały w polach w Dębowcu w gminie Poraj. Później policja namierzyła gigantyczne składowisko toksycznych substancji w Myszkowie na posesji przy ul. Osińska Góra, z którego wywieziono już ponad 64 tony trucizn, opakowań i skażonej ziemi.
- Znany jeż już mechanizm, jaki wykorzystywali przestępcy. Pewna firma wygrywała przetargi na wywóz i utylizację odpadów. Zamiast do utylizacji, wywoziła je jednak na dzikie wysypiska - mówi Romuald Basiński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Na razie prokuratura ma jednego podejrzanego, który był posiadaczem nieruchomości w Myszkowie, gdzie składowano odpady. W kręgu podejrzeń znajdują się jednak kolejne osoby. Znaleźli się też świadkowie, którzy złożyli zeznania. Policja i prokuratura starają się połączyć wszystkie wątki tej sprawy. Zdaniem Romualda Basińskiego, postępowanie dowodowe powinno zostać zamknięte w ciągu kilku tygodni.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?