Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pani Krystyna Maszczyk z Choronia skończyła 100 lat

js
arc ug poraj
Pani Krystyna Maszczyk z Choronia skończyła 100 lat. Szanowną Jubilatkę odwiedziła wójt gminy Poraj Katarzyna Kaźmierczak, urzędnicy gminy.

Wójt odczytała list gratulacyjny od Prezesa Rady Ministrów RP. Gratulacje Jubilatce składali także kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Poraju Ilona Hadzińska, pełnomocnik Wójta Gminy Poraj ds. polityki senioralnej Andrzej Kozłowski, właścicielka Zakładu Opiekuńczo – Leczniczego „Złota Jesień” w Zaborzu Agnieszka Pękalska (gdzie aktualnie przebywa pani Krystyna Maszczyk), sołtys Choronia Edward Mizera, członek Rady Sołeckiej Krystyna Strzelczyk oraz rodzina Jubilatki i personel Zakładu.

- Z okazji wspaniałego Jubileuszu 100. rocznicy urodzin pragnę złożyć Pani najserdeczniejsze życzenia. Dane było Pani przeżyć cały wiek naszej polskiej historii, doświadczyć trudów i radości z nią związanych. Tak długie życie jest skarbnicą doświadczeń dla kilku pokoleń Polaków. Papież Jan Paweł II w "Liście do ludzi w podeszłym wieku" pisał: "Cechą cywilizacji prawdziwie ludzkiej jest szacunek i miłość do ludzi starych, dzięki którym mogą oni czuć się żywą częścią społeczeństwa". Niech mi zatem będzie wolno podziękować Pani w imieniu własnym i władz Gminy Poraj, za wszelkie trudy i owoce minionych stu lat oraz złożyć życzenia zdrowia i pogody ducha na kolejne lata – mówiła wójt Katarzyna Kaźmierczak.

Pani Krystyna urodziła się w 1923 roku w Choroniu. W 1944 roku zawarła związek małżeński. Mąż Zygmunt był żołnierzem AK (pseudonim „Ponury”). Po wojnie, ze względu na działalność męża, uciekli i nie mogli zamieszkać w Choroniu. Zamieszkali w Ozimku, a następnie w Chorzowie, gdzie prowadziła jako ajent sezonowo (od wiosny do jesieni) pawilon handlowy (SMHD) z lodami, napojami, słodyczami. Mąż jej pomagał oraz prowadził księgowość. Pracował jako księgowy w kopalni „Halemba”. W międzyczasie budowali dom w Choroniu, gdzie bardzo chcieli wrócić i zamieszkać. Mąż w 1973 r. zmarł w wieku 52 lat, na zawał serca w Chorzowie. Pochowany został na chorońskim cmentarzu, we wspólnej mogile żołnierzy AK. Pani Krystyna wróciła do Choronia wraz ze starszym synem Andrzejem, który zmarł w 1998r. W Choroniu zajmowała się pielęgnacją dużego ogrodu, uwielbiała kwiaty, których miała bardzo dużo, uprawiała ziemniaki, truskawki oraz inne rośliny ogrodowe. Młodszy syn - Marek wraz z żoną Anną sprowadzili się na stałe z Chorzowa do Choronia, do domu wybudowanego przez rodziców. Jubilatka zawsze tęskniła za Choroniem. W ciągu swojego długiego życia nie prowadziła szczególnej diety. W jej jadłospisie gościła np. jajecznica, zawsze na boczku i dodatkowo na maśle, a zupy byłe doprawiane śmietaną. Ograniczała słodkie jedzenie. Zdarzało się jej podpalać papierosy. Była bardzo otwarta i towarzyska, wokół siebie lubiła mieć dużo ludzi. Zawsze wszystkich zapraszała do siebie do domu, choć lubiła również wychodzić do kawiarni.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myszkow.naszemiasto.pl Nasze Miasto