Odkurzyli gwarę kociewską

Jury konkursu "Poszukiwanie zaginionych słów gwary kociewskiej", który ogłosiliśmy na naszych łamach, już zna nazwisko zwycięzcy oraz wyróżnionych osób. My musimy na nie poczekać do 13 marca, kiedy to odbędzie się uroczystość wręczenia nagród (w siedzibie Ogniska Pracy Pozaszkolnej w Starogardzie, ul. Sikorskiego 26, godz. 12).

Na konkurs wpłynęło 1881 wyrazów od 40 osób. O nagrodach i wyróżnieniach decydowali jurorzy - prof. Maria Pająkowska-Kensik, senator Andrzej Grzyb, Grzegorz Oller, dyrektor Ogniska i regionalistka Mirosława Moller.

- Prace nad zweryfikowaniem nadesłanych słów były mozolne - przyznaje Mirosława Moller. - Musieliśmy sprawdzić które z wyrazów nie występują w słownikach profesor Pająkowskiej-Kensik oraz ks. Sychty. Pomagała nam w tym Magda Pozorska oraz członkowie Zespołu Pieśni i Tańca Kociewie. Teraz zweryfikowane słowa zostaną naukowo opracowane.

Okazało się, że konkurs wśród wielu osób wywołał wolę rywalizacji rodzinnej tak, aby do zabawy zgłosić jak największą liczbę słów gwary kociewskiej, którymi posługują się na co dzień lub które pamiętają z domu rodzinnego. Rekordziści nadesłali po kilkaset wyrazów.

- Jesteśmy zachwyceni rezultatami - zdradza M. Moller. - Faktem jest, że niektóre wyrazy się powtarzały, ale odzew na nasz konkurs był spory. Pragniemy podziękować wszystkim uczestnikom zabawy za wzięcie w niej udziału. Zabawa ta pozwoliła odszukać wiele wyrazów, zapomnianych powiedzeń, a dzięki konkursowi część z nich udało się "odkurzyć". Śmiemy nawet stwierdzić, że wiele z tych słów zostało uratowanych od zapomnienia.

Przypominamy, że zabawę w poszukiwanie słów gwary kociewskiej , która była rozgrywana także w Tczewie i Świeciu, poprzedziliśmy wydaniem we wrześniu ub. r. "Słowniczka gwary kociewskiej wedle elementarza" autorstwa Mirosławy Moller i Grzegorza Oller. Po opracowaniu naukowym nadesłanych wyrazów i powiedzeń planujemy wydanie poszerzonej wersji takiego słowniczka. Kolejnym zamierzeniem jest zorganizowanie wielkiego dyktanda po kociewsku.