Niedawno Sąd Rejonowy w Lublińcu uznał go winnym przekroczenia uprawnień i wydawania decyzji administracyjnych mimo zawieszenia w obowiązkach przez prokuratora Jarosława W..
Mężczyzna został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na 2 lata, 5 tys. zł grzywny i 5-letni zakazu sprawowania funkcji kierowniczych w organach administracji publicznej.
Stało się tak dzięki staraniom częstochowskiej prokuratury, która po prawomocnym uniewinnieniu naczelnika zwróciła się w tej sprawie do Sądu Najwyższego. Skazany zapowiada apelację od tego wyroku, który jest nieprawomocny.
To nie jedyny wyrok, jaki zapadł w sprawie Jarosława W. Były naczelnik zataił w oświadczeniach majątkowych za lata 2008-2010 fakt prowadzenia działalności gospodarczej za co również został skazany.
Mężczyzna próbował ominąć przepisy ustawy antykorupcyjnej, rejestrując firmy świadczące usługi geodezyjne najpierw na swoją matkę, a później teściową. W rzeczywistości miał sam przyjmować i realizować zlecenia, pobierając za to wynagrodzenie. W świetle zeznań przesłuchanych świadków sąd uznał, że należy przypisać oskarżonemu dokonanie przestępstwa w warunkach ciągu przestępstw. - Oskarżony w okresach, kiedy składał oświadczenia majątkowe był naczelnikiem Wydziału Geodezji i Kartografii, Gospodarki Mieniem, później Gospodarowania Nieruchomościami Skarbu Państwa i Gospodarki Mieniem. Jako taka osoba był upoważniony decyzjami starosty do wydawania decyzji administracyjnych w jego imieniu. Zgodnie z ustawą osoby, które wydają takie decyzje, nie mogą prowadzić działalności gospodarczej, zarówno na własny rachunek, jak i wspólnie z innymi osobami, a także zarządzać taką działalnością, czy być choćby być jej pełnomocnikiem - wyjaśniła sędzia. Za dopuszczenie się tego przestępstwa skazała Jarosława W. na rok pozbawienia wolności.
Łączna kara wyniosła jednak 2 lata w zawieszeniu na 4 lata. Sąd uznał bowiem, że jest winien również pozostałych zarzutów. Jarosław W. fałszował dokumenty, podbijając je pieczątką i podpisem zaprzyjaźnionego geodety. Nie były to oryginały podpisów, a jedynie ich komputerowe skany. Dokumentacja została sfałszowana w ten sposób aż 116 razy w 2008 i w 2009 roku.
O problemach z prawem Jarosława W. burmistrz Włodzimierz Żak dowiedział się od nas. Jak poinformowała nas w ubiegłym tygodniu Małgorzata Kitala-Miroszewska, urząd wysłał do firmy zapytanie w tej sprawie i czeka na odpowiedź.
Sprawa może być jednak skomplikowana, bo zamówienie dotyczy niewielkiej kwoty i w takim przypadku nie wymaga się zaświadczenia o niekaralności. Jak udało się nam dowiedzieć, wykonawca w tym przypadku prawdopodobnie składał oświadczenie, że nie był karalny, a zagadką jest również obecny etap jego spraw karnych - nie ma bowiem pewności, czy formalnie jest w tym momencie osobą karaną. Prawdopodobnie Urząd Miasta nie będzie miał podstaw odstąpić od tej niefortunnej umowy.
Jak udało się nam nieoficjalnie dowiedzieć przedsiębiorca z Lublińca był w Urzędzie Miasta w Myszkowie i tłumaczył urzędnikom, że zapomniał o skazującym wyroku. Według naszych informacji sprawa jest analizowana przez prawników, którzy widzą szansę na rozwiązanie umowy. Jednak o nieprawdziwym oświadczeniu przedsiębiorcy poinformowana zostanie prawdopodobnie prokuratura.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?