18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nasi biegacze zmierzyli się z ekstremalnymi warunkami

SU
Biegacze z Żarek Letniska rywalizowali w Biegu Rzeźnika uważanym przez wielu biegaczy za najtrudniejszy ultra maraton w Polsce.

Ten kultowy bieg rozgrywany jest w Bieszczadach i prowadzi czerwonym szlakiem bieszczadzkim – mówi Włodzimierz Rajczyk z Leśnych Ludków. Jest błoto, kamienie, strumienie, strome podejścia, karkołomne zbiegi, pot i kurz – jednym słowem – rzeźnia – mówi Andrzej Mielnik z Leśnych Ludków.

Blisko osiemdziesięciokilometrowa trasa wiedzie z Komańczy przez Cisną, góry Jasło, Fereczatą, Smerek, połoniny bieszczadzkie do Ustrzyk Górnych. Łącznie do pokonania jest aż 3235 metrów przewyższeń.

Start ma miejsce o godz. 3.20 a limit czasu to 16 godz. Bieg Rzeźnika charakteryzuje się jeszcze jedną rzeczą, a mianowicie tym, że startuje się w dwuosobowych drużynach. Każda musi biec cały czas razem i nie może być między nim większej przerwy niż 100 metrów.

Z jednej strony daje to poczucie bezpieczeństwa a drugiej musimy pamiętać, że biegniemy nie tylko dla siebie ale i dla drużyny. Jest się odpowiedzialnym nie tylko za siebie ale i za partnera. Musimy sobie wzajemnie ufać i współpracować – twierdzi Mielnik.

W tym roku Bieg Rzeźnika odbył się już po raz dziewiąty. Na starcie stanęło 315 drużyn. Chętnych było znacznie więcej, ale organizator ustalił limit zawodników. Bieg ukończyło 234 drużyn – w tym – na bardzo dobrym 121. miejscu – debiutująca w tej imprezie drużyna Leśnych Ludków w składzie: Andrzej Mielnik i Jerzy Cebula. Pokonanie trasy zajęło im 13 godzin i 39 minut. Zwycięzcą zawodów została drużyna Salomon Suunto Team, która ukończyła zawody z czasem nowego rekordu trasy: 8 godzin i 9 minut. O skali trudności może świadczyć fakt, iż w czasie 10 godzin zmieściły się tylko jeszcze dwie drużyny.

- Było ciężko, momentami nawet bardzo. Raz ja a raz partner dyktowaliśmy tempo cały czas dostosowane do aktualnych naszych możliwości. Były również chwile słabości, ale w tych momentach jeden drugiego wspierał duchowo. Na metę dobiegliśmy w dobrej kondycji, bez żadnych urazów i stwierdziliśmy, że być może z powodu nieznajomości trasy, pobiegliśmy trochę asekurancko. Mimo to radość z ukończenia była ogromna – twierdzi Andrzej Mielnik.

Wcześniej ekipa Leśnych Ludków wzięła udział w I Międzynarodowym Maratonie Lubaczów – Jaworów. Był to pierwszy transgraniczny bieg z Polski na Ukrainę, zorganizowany wspólnie przez przygraniczne powiaty polskie i ukraińskie. Wzięło w nim udział 72 zawodniczek i zawodników z krajów organizatorów i Litwy. Trasa biegu prowadziła przez jednorazowo udostępnione „przejście” graniczne w Budomierzu. Większość dystansu zawodnicy pokonywali po ukraińskich traktach (od 11 km aż do mety, czyli 42,195 km). Uczestnicy mieli oprócz dystansu, do pokonania i upał, dziurawe drogi i trudną trasę. Na całym dystansie zawodnicy byli serdecznie dopingowani przez miejscową ludność, bez względu na narodowość. Po zakończeniu zawodów gospodarze zorganizowali festyn i przyjęcie dla zawodników i kibiców. Leśne Ludki spisały się dobrze: Andrzej Mielnik zajął 13. miejsce, a Włodzimierz Rajczyk 32.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myszkow.naszemiasto.pl Nasze Miasto