18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Naprotechnologia i In vitro. Rozmowa z ojcem Jerzym Kielechem

Krzysztof Suliga
fot.Krzysztof Suliga
O naprotechnologii i In vitro z ojcem Jerzym Kielechem, przeorem Sanktuarium Matki Bożej Leśniowskiej Patronki Rodzin rozmawia Krzysztof Suliga

W Leśniowie odbywa się cykl spotkań związanych z naprotechnologią czyli leczeniem bezpłodności. Skąd ten pomysł?
Chcieliśmy wyjść naprzeciw parom, które borykają się z problemem bezpłodności. Ludzie przychodzą do Leśniowa na błogosławieństwo dzieci i wielokrotnie mówią: Nasze dziecko to jest owoc naszej modlitwy tutaj. Są o tym przekonani. Ale oprócz modlitwy człowiek jest wezwany do działania. Spotkania związane z naprotechnologią to odpowiedź na zapotrzebowanie społeczne. Szacuje się, że około 40 procent par będących w okresie rozrodczym nie może mieć dzieci. Mamy więc już do czynienia z problemem społecznym. Przyczyny tego stanu rzeczy są bardzo złożone i wieloaspektowe. Weźmy na przykład zjawisko antykoncepcji. Jeżeli 90 procent młodych ludzi współżyje przed ślubem, to czy oni chcą mieć dziecko? Raczej nie. Robią wszystko, żeby dziecka nie mieć, a niekiedy po dwóch, trzech latach nagle pragną mieć dziecko. Okazuje się, że problem antykoncepcji może dotyczyć sposobu myślenia i przeżywania. Można się zablokować i wystraszyć dziecka w sensie mentalnym, emocjonalnym, czy też egzystencjalnym. Antykoncepcja dokonuje się przede wszystkim w głowie. Jeżeli człowiek jest otwarty na życie, to jego miłość jest bardzo dynamiczna i żywa.

Co można powiedzieć o szeroko lansowanej przez medycynę metodzie In vitro?
In vitro nie leczy bezpłodności. Człowiek wprawdzie potrafi spowodować poprzez swoje działanie, że życie zostaje poczęte wskutek jego ingerencji, ale musimy pamiętać, że każde działanie ludzkie ma swoje skutki uboczne, jest naznaczone błędami i wielokrotnie nieprzewidywalnymi konsekwencjami. Człowiek dochodzi do wielu osiągnięć, ale widzimy, że nie wyprodukował niczego idealnego. Największe osiągnięcia mają zawsze swoje skutki uboczne, czasami wprost nieprzewidywalne. Jest faktem powszechnie znanym, że dzieci poczęte metodą In vitro są słabsze, mają poważne problemy zdrowotne, wielokrotnie zwiększa się ryzyko wystąpienia u nich wad rozwojowych. Zasadniczym jednak argumentem przeciwko tej metodzie jest to, że niszczone zostaje życie ludzkie w początkowym etapie rozwoju (od 60 do 95 procent dzieci poczętych metodą in vitro ginie przed narodzeniem).

A jakie są argumenty na korzyść naprotechnologii?
Naprotechnologia jest przede wszystkim metodą diagnozowania i leczenia bezpłodności. Każdy dobry lekarz, do którego przychodzimy, stawia najpierw diagnozę, by zastosować odpowiednią metodę leczenia. Tak jest też w przypadku naprotechnologii, która podchodzi do człowieka w sposób całościowy. Wielokrotnie problemy z poczęciem dziecka mają chociażby podłoże psychiczne: życie w ciągłym stresie, brak komunikacji w małżeństwie. Problemy te można rozwiązać choćby poprzez dobre przeżycie czasu urlopu, albo za pomocą terapii. Oczywiście są także poważne schorzenia ze strony męża czy żony i wymaga to wtedy, po postawieniu jasnej diagnozy, bardzo konkretnego leczenia. Niemniej In vitro i naprotechnologia to nade wszystko ścieranie się na poziomie ideologii, koncepcji życia, wartości. Życie jest darem, a nie kwestią potrzeby. Niestety, w społeczeństwie konsumpcyjnym, gdzie wszystko można mieć za pieniądze, życie staje się elementem zaspakajania potrzeb. Dziecko jednak nigdy nie może być towarem.
Nawet jeżeli dążenie małżonków do tego, żeby mieć dziecko jest szlachetnym celem, to ten cel nie może być realizowany za wszelką cenę.

Skoro statystyki i badania wskazują, że naprotechnologia jest znacznie skuteczniejsza, to dlaczego mocno promowane jest właśnie in vitro?
W moim odczuciu, ze strony zwolenników metody in vitro nie jest to walka na argumenty, tylko walka ideologiczna. Skuteczność naprotechnologii sięga ponad 80 procent, a in vitro około 30 procent. Poprzez wdrażanie metody In vitro obserwujemy jak człowiek staje się uprzedmiotowiony i zmanipulowany. Nie liczą się wartości i prawdziwe dobro człowieka.
W społeczeństwie, w którym żyjemy zauważa się bardzo pretensjonalne podejście do życia, co ostatecznie prowadzi do postaw i działań w których dążenie do osiągnięcia danego celu odbywa się za wszelką cenę.

A może in vitro to po prostu lepszy biznes i stąd wynika tak wielka promocja właśnie tej metody?
Nie chciałem używać tego typu słów, ale tak jest. Nie wiem skąd propagatorów metody In vitro takie zadufanie i brak liczenia się z faktami. Weźmy pod uwagę również i to, że metoda in vitro jest bardzo droga. Naprotechnologia jest o wiele tańsza, ale wymaga poświęcenia czasu i pracy, powiedziałbym uczy małżonków ciągłego synchronizowania na różnych poziomach życia. Wspólnie poznawanie siebie i przeżywanie, zaczyna w końcu przynosić błogosławione owoce. Nawet jeżeli nie otrzymają daru życia, to jakość ich relacji zmienia się diametralnie. A jaka jest jakość relacji pomiędzy mężem a żoną, kiedy rodzi się dziecko z probówki? Może nie nam jest dane rozstrzygać to w tym momencie, ale zakończę to bardzo ważnym stwierdzeniem. Otóż nikt z nas nie ma prawa do posiadania czegokolwiek i kogokolwiek za wszelką cenę. Mamy natomiast powszechne prawo do życia w prawdzie i w miłości, do tego winniśmy dążyć, a będziemy szczęśliwi.

In vitro i naprotechnologia w statystykach
Wyniki leczenia metodą NaProTECHNOLOGY opublikowano w 2004 r. przez prof. Thomasa Hilgersa w The Medical and Surgical Practice of NaProTECHNOLOGY.
W przedziałach: do 12 miesięcy - uzyskano 44 % ciąż, do 24 miesięcy - 62% ciąż, w 48 miesięcy od rozpoczęcia leczenia 71%. Kiedy rozpoznaną przyczyną niepłodności była endometrioza: 45% do 12 miesięcy, 65% do 24 miesięcy, 78% do 36 miesięcy. NaProTECHNOLOGY jest 2,67 razy bardziej skuteczna niż in vitro dla endometriozy, 2,36 razy dla PCOS i 1,41 razy dla niedrożności jajowodów. Jest to dziedzina wiedzy ginekologiczno-endokrynologicznej, która w sposób niezwykle dokładny monitoruje i odsłania aktualny stan zdrowia ginekologicznego kobiety, a precyzyjnie oceniając go, określa przyczyny istniejących zaburzeń. Znając ich przycznę, potrafi w sposób optymalny im się przeciwstawić, wykorzystując w tym celu całą aktualnie dostępną wiedzę ginekologiczno - farmakologiczną oraz chirurgię.
(informacje pochodzą ze strony naprofamilia.pl) SU

od 7 lat
Wideo

Jakie są najczęstsze przyczyny biegunki u dorosłych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Naprotechnologia i In vitro. Rozmowa z ojcem Jerzym Kielechem - Myszków Nasze Miasto

Wróć na myszkow.naszemiasto.pl Nasze Miasto