Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Myszkowskie morsy wyrąbały przerębel, aby wejść do lodowatej wody. Zobaczcie ZDJĘCIA

Janusz Strzelczyk
Janusz Strzelczyk
W niedzielę, 17 stycznia, myszkowskie morsy tradycyjnie morsowały w piątym stawie. Tym razem warunki były bardzo zimowe. Silny mróz, temperatura wody plus 2 stopnie Celsjusza.

Aby można było się zanurzyć w wodzie, trzeba było wyrąbać przerębel. Lód miał 3 centymetry grubości.

W Myszkowie morsowanie odbywa się pod kontrolą profesjonalistów. Jest sprzęt medyczny.

O bezpieczeństwo dba z kolegami Tomasz Szafrański, szefa myszkowskich morsów, instruktor ratownictwa mirskiego MSWiA.

- Nie ma mowy o bezsensownych biciach rekordów - mówi Tomasz Szafrański. - W wodzie można przebywać maksymalnie 5-7 minut. To czas dla osób już zaprawionych w morsowaniu. Dla debiutantów wystarczy wejście i wyjście z wody, maksimum 1 minuta. Nieodpowiedzialne morsowanie jest bez sensu. Kiedy zbyt długo przebywa się w lodowatej wodzie skutki można odczuwwać nawet po kilku godzinach. To mogą być dreszcze.

Przed kąpielą trzeba obowiązkowo przeprowadzić rozgrzewkę. Trzeba mieć buty. Nie musi to być specjalistyczne obuwie. Mogą to być np. stare buty, które po morsowaniu można wysuszyć, albo wyrzucić.
Po wyjściu z wody trzeba się dobrze wytrzeć, ubrać, napić ciepłej herbaty.

Tomasz Szafrański jest zdecydowanym przeciwnikiem brawury, np. chodzenie zimą po górach w samych spodenkach. To bezsensowne narażanie zdrowia.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myszkow.naszemiasto.pl Nasze Miasto