Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Myszków: W sobotę w Miejskim Domu Kultury premiera spektaklu Teatru Fajrant [ZDJĘCIA]

Krzysztof Suliga
Fot. Krzysztof Suliga
Myszkowska grupa wystawi przedstawienie "Co w sercu to na widelcu". Zobaczcie zdjecia z akcji promującej przedstawienie w Zawadzie

Z Joanną Ożóg, reżyserką i scenarzystką Teatru “Fajrant “ z Myszkowa o nowym spektaklu rozmawia Krzysztof Suliga

W sobotę, 11 maja o godz. 16 premiera spektaklu „Co w sercu, to na widelcu” w MDK w Myszkowie. Co to za spektakl?
W zeszłym roku mieliśmy dramat, w tym roku postawiłam na komedię. Sztuka „Co w sercu, to na widelcu” jest mojego autorstwa. Ponieważ są problemy z wykorzystywaniem dzieła czyjegoś autorstwa postanowiłam napisać scenariusz sama. Akcja rozgrywa się w szpitalu psychiatrycznym. Nie jest to jednak do końca komedia, bo są tam także elementy dramatyczne, tragiczne ale jest i wykorzystywany komizm sytuacyjny oraz jest dobre zakończenie, czego w poprzednim spektaklu nie było. To historia Klary Chochołek. Na dobrą sprawę widz przez pierwsze 50 minut nie wie, czy to jest jej wyobraźnia, czy napisana dla niej rola.

Jak na razie idziecie w kierunku rozbudowanych czasowo spektakli.
Tak, ale to się zmieni. Kolejny spektakl, nad którym już pracujemy będzie trwał niecałe 50 minut.

Czy pisząc scenariusz do najbliższej sztuki nie obawiałaś się, że długość spektaklu może działać na waszą niekorzyść? Młodym aktorom-amatorom trudno jest utrzymać zainteresowanie widowni przez ta długi czas, choć w przypadku „Łoża” się to udało.
Kiedy napisałam scenariusz, był to właściwie konspekt. To co nam wyszło zaczęło się kształtować dopiero od października, kiedy zaczęliśmy pracę. Podczas prób wyszło mnóstwo rzeczy, które postanowiliśmy dołożyć. Podczas spektaklu planujemy zrobić przerwę. W takiej scenie, po której będzie on zaciekawiony dalszą częścią i nie ucieknie do domu.

Nie myślicie spróbować swych sił w festiwalu lub jakimś przeglądzie teatralnym?
Oczywiście, że chcielibyśmy, ale barierą są pieniądze potrzebne na pokrycie kosztów. Trzeba mieć pieniądze na dojazd, pobyt, akredytacje. Na wyjazd w 11 osób, tak jak w naszym przypadku, to spora kwota. Do tego ciężko jest skompletować ekipę na wyjazd, bo część chodzi do szkoły, mamy jednego chłopaka niepełnosprawnego. Nie mam nawet uprawnień, by się nim opiekować. Na pewno pojedziemy gdzieś ze spektaklem „Maraton”, który ma zmienioną konwencję. Gra w nim sześć osób. Myślę, ze jest on za poważny, by go zamknąć tylko w Myszkowie.

Jak sobie wyobrażasz przyszłość i co chciałabyś z tym teatrem osiągnąć?
To bardzo trudne pytanie, bo ten teatr odkąd istnieje, z roku na rok zmienia się radykalnie. Przede wszystkim zmieniają się ludzie. Aktorów, które grali główne role już u nas nie ma. A nie da się ich zastąpić. Jeżeli chodzi o sam teatr, mogę to kontynuować i mam nawet w zanadrzu kilka scenariuszy, tylko nie wiem czy dom kultury wyrazi na to zgodę. Marzy mi się, by mieć ekipę kierującą się zasadą: Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Ważne jest to, aby ludziom zależało. Nie jest takie ważne, czy ktoś ma talent, czy jest superzdolny. Ważne, żeby chciał. Jeżeli tak będzie, to moja rola, by z niego coś wykrzesać.

Poprzedni spektakl wystawiliście tylko w MDK, czy z najnowszym zamierzacie się gdzieś pokazać poza Myszkowem?
Zamierzamy zagrać spektakl w Żarkach, Koziegłowach i Łazach, a jeżeli zaprosi nas Teatr „Makoma”, to także w Katowicach. Być może zaproszą nas także inne domy kultury.

ZOBACZ TAKŻE PROJEKT FT MYSZKÓW

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myszkow.naszemiasto.pl Nasze Miasto