Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Myszków: sąd nakazał gminie oddać działkę

Krzysztof Suliga
fot.Krzysztof Suliga
Byli właściciele żądają zwrotu działki, którą zabrano im w 2004 r. pod budownictwo mieszkaniowe. Było to jeszcze za kadencji burmistrza Leona Okraski.

Do Rady Miasta Myszkowa wnioskodawcy zwrócili się o uchylenie uchwały z 2004 r. dotyczącej przejęcia działki. Obecnie znajduje się na niej osiedlowy parking należący do bloków MTBS.
- Nie znamy szczegółów sprawy. Trudno mi w tej chwili powiedzieć, czy możemy jako radni przychylić się do zwrotu gruntów – twierdzi Eligiusz Uchnast, przewodniczący Komisji Rozwoju Miasta, Małych i Średnich Przedsiębiorstw.
Problem jest bardzo złożony. Byli właściciele mają wyrok sądu nakazujący zwrot działki.
- Według prawników, z którymi rozmawiałem, sprawa jest arcyciekawa. Ze strony urzędu miasta nie ma tu nadużycia. Ci państwo uzyskali wyrok orzekający o nieważności umowy notarialnej ze stycznia 2005 roku, czego konsekwencją jest nakaz zwrotu im nieruchomości. Została ona przekazana na cele mieszkaniowe, ale sąd dopatrzył się, że parking nie jest takim celem – wyjaśnia burmistrz Włodzimierz Żak.
Problem w tym, że nie wiadomo jak zwrócić tę nieruchomość, ponieważ składa się ona obecnie z innych działek i ma nową księgę wieczystą. Dwadzieścia metrów zostało wydzielone pod stację trafo, którego właścicielem jest Enion.
- Nikt nie wie, czy powinniśmy parking zdemontować, działkę z powrotem scalić, założyć jej starą księgę wieczystą. Sytuacja jest karkołomna, może być arcytrudna i arcykosztowna.
Teraz ruch należy do starostwa, które powinno dokonać podziału działki na koszt gminy.
- Do tego niektórzy prawnicy twierdzą, że nastąpił wzrost wartości działki i za tę różnicę właściciele będą musieli zapłacić – dodaje burmistrz. To trudny dla nas rozmówca. We wniosku o zwrot działki pojawiają się nazwiska osób, które w związku z tą sytuacją powinny stracić pracę. Nie lubię jak takie sprawy wiszą nade mną. Dwukrotnie rozmawiałem z byłym właścicielem działki i ta rozmowa ciągle zmierzała w kierunku, by kogoś zwolnić z pracy. Same jego oczekiwania są jednak niedookreślone.
- Nie do końca rozumiem, dlaczego sąd przyznał byłym właścicielom terenu rację. Co innego, gdyby tam na przykład zrobiono stadninę koni, ale stacja trafo czy parking jest infrastrukturą osiedla mieszkaniowego – mówi radny Ryszard Burski.
O ile parking można zdemontować, to likwidacja stacji trafo pozbawi osiedle prądu. Teraz w magistracie czekają na decyzję starostwa co do podziału działki. Być może uda się wydzielić z niej stację trafo i wtedy problem będzie mniejszy.
- Pewnie proceduralnie sprawa jeszcze trochę potrwa. Mam nadzieję ją jednak załatwić – oświadcza burmistrz.
Teren został przejęty i przekazany przez miasto MTBS. Właściciel zaskarżył akt notarialny i sąd przyznał mu rację. Prezes MTBSnie przewiduje jednak,wnioskodawcom by działka została zwrócona, a jedynym rozwiązaniem jest jego zdaniem wypłacenie odszkodowania.
- Wartość zainwestowanych w tę działkę przez nas pieniędzy przekracza jej wartość - twierdzi Edmund Konieczniak, prezes MTBS Myszków.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myszkow.naszemiasto.pl Nasze Miasto