- Sprawa został umorzona z powodu nie wykrycia sprawcy - mówi Zbigniew Wytrych, szef myszkowskiej prokuratury. - Były prowadzone czynności, przeszukanie, ale nie przyniosło to efektów. Nie udało się ustalić ani właściciela psa, ani sprawcy zakopania zwierzęcia.
Psa zakopanego w ziemi znaleźli mieszkańcy. - Dowiedzieliśmy się, że został zakopany w ziemi. Wystawała mu z niej tylko głowa - opowiadał Łukasz Gil. - Rozmawiałem później z człowiekiem, który go wykopał, ale nie był mi w stanie wyjaśnić, dlaczego nie poinformował o tym policji. Być może nie chciał być przesłuchiwany w tej sprawie.
Suczka miała guza. Mimo wysiłków lekarzy nie udało się jej uratować. - Wczoraj stan jej zdrowia bardzo się pogorszył. Zawieźliśmy ją do kliniki w Katowicach - tłumaczyła Patrycja Góra, pracownik azylu w Myszkowie, do którego suczka trafiła w drugi dzień świąt, po wykopaniu jej z ziemi. - Okazało się, że rak zaatakował płuca. Nie było szans na uratowanie zwierzęcia, które bardzo się męczyło. Trzeba było je uśpić. Robiliśmy, co w naszej mocy, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że szanse na uratowanie Ody są bardzo małe.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?