Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Myszków: prezes SANiKO bije na alarm

Krzysztof Suliga
SANiKO ma liczący średnio 16 lat tabor komunikacyjny
SANiKO ma liczący średnio 16 lat tabor komunikacyjny fot.Krzysztof Suliga
Gminna spółka może w maju stracić płynność finansową - twierdzi nowy prezes SANiKO Sławomir Janas.

SANiKO wypracowało za miniony rok zysk w wysokości 27 tys. zł. Burmistrz Włodzimierz Żak twierdzi, że to dzięki 250 tys. zł za akcję zima za okres od stycznia do końca kwietnia, które przekazało spółce miasto.
Tyle, że kwota, o której mowa było ultimatum i absolutnym minimum dla prezesa Janusza Ziobro.
Jeśli zima byłaby jak pod koniec 2010 r., spółka musiałaby sporo dołożyć do akcji. SANiKO od poczatku swej działalności poniosło gigantyczną stratę w wysokości 1 mln zł, który narasta od 1998 r. Poinformował o tym nowy prezes Sławomir Janas. Poprzedni prezes Janusz Ziobro nic nam o tak wielkiej stracie nie mówił. Informował natomiast o pozostającej do spłaty części składki do ZUS za talony, które ZUS potraktował jako zarobek.
- Nie zalegamy ani z wypłatami, ani z podatkami, ani z ZUS-em – powiedział nam na odchodne Janusz Ziobro.
Jedynym dofinansowaniem jakie otrzymało w swej historii od miasta SANiKO było przekazane w 2010 r. 340 tys. zł. 40 tys. poszło na projekt schroniska dla psów, a pozostałe pieniądze na odszkodowanie dla pracownika (90 tys. plus odsetki), zaległe należności do ZUS (78 tys. zł) i zaległy podatek od cmentarza komunalnego. W ostatnich dwóch latach spółka spłaciła 400 tys. zł przeterminowanych zobowiązań i kupiła za własne pieniądze dwa autobusy oraz pług do akcji zima.
- Pozostałe gminne spółki dostały natomiast majątek warty grubo ponad 20 mln zł. Projekt mojego poprzednika zakładał dofinansowanie SANiKO w trzech transzach. Zrealizowano tylko pierwszą. W porównaniu z innymi spółkami, ta zawsze była traktowana po macoszemu. A spełnia dla gminy ogromny zakres działań – mówi Sławomir Janas. - Utrzymanie obecnego statusu spółki z perspektywą na wiele lat do przodu jest korzystne. Inwestycja w tę spółkę jest inwestycją w gminę i przyszłe porządne świadczenie przez nią na rzecz społeczeństwa usług przy wykonywaniu zadań własnych gminy.
Jak twierdzi Janas, decyzję strategiczną trzeba podjąć bardzo szybko, bo spółka może stracić płynność już w maju. W wyniku wzrostu cen paliwa, realizując umowę na prowadzenie miejskiej komunikacji, straciła na tym od sierpnia 358 tys. zł.
Istnieje co prawda zapis o możliwości renegocjacji umowy, ale to kwestia nieco ponad 2 proc. wartości kontraktu, co w żadnym stopniu nie rozwiązuje problemu. Sytuacja jest więc patowa. Miasto nie ma nawet z czego dofinansować spółki, a radni i burmistrz zastanawiają się w ogóle nad sensem tego typu rozwiązania. Decyzja prawdopodobnie zapadnie na początku maja. Najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem będzie częściowa prywatyzacja SANiKO i restrukturyzacja przedsiębiorstwa dzięki pieniądzom inwestora.
Gmina nie jest chętna do całkowitej sprzedaży ani ewentualnego ogłoszenia upadłości spółki. Jeżeli zadania własne gminy miałyby realizować komercyjne podmioty, mogło by ją to kosztować znacznie więcej niż obecnie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myszkow.naszemiasto.pl Nasze Miasto