Myszków: Podwyżka cen wody

Woda kosztowała dotychczas 3,02 zł, a w 2012 będzie to 3,26 zł. Za ścieki trzeba będzie zapłacić 4,53 zł przy 4,20 zł. w roku bieżącym. Do tego dochodzi 8 procent podatku VAT.

Jak wyjaśniał podczas spotkania z radnymi Ryszard Kercz, dyrektor Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Myszkowie, spółka nie ma zysku wkalkulowanego w cenę wody. Na stawki składa się wiele czynników jak m.in. amortyzacja, wynagrodzenia dla pracowników, zakup materiałów, usługi świadczone na rzecz ZWiK itp. Ceny wody i ścieków ustalane są natomiast w oparciu o rządowe regulacje prawne. Cennik ustalany jest na okres od 1 stycznia do 31 grudnia.

- Taryfy powinny być takie, by zapewniły ZWiK funkcjonowanie - wyjaśnia Kercz. - Nie ma dobrowolności w ich liczeniu. To czysta matematyka.
Paradoksalnie, na cenę wody wpływa m.in. budowanie przez gminę nowych odcinków kanalizacji i przekazywanie ich ZWiK. Spółka musi odprowadzić bowiem następnie do gminy podatek w wysokości 2 proc. wartości takiej budowli, co w przypadku kanalizacji na Ciszówce da kwotę ponad 80 tys. zł. A to dolicza się później do kosztów utrzymania spółki.

Spółka ma też założony długofalowy plan inwestycyjny, związany m.in. z modernizacją przestarzałej sieci. Do tego dochodzą również awarie, których naprawa sporo kosztuje. W przyszłorocznym budżecie ZWiK ma zapisaną poważną inwestycję, jaką jest modernizacja ujęcia i stacji uzdatniania wody przy ul.Wyszyńskiego, z którego dostarczana jest woda m.in. do centrum miasta. Trzeba będzie wziąć na ten cel ponad 2 mln zł kredytu, a jego spłatę wliczyć do cen wody. Gdyby ZWiK miał spowolnić wzrost cen, musiałby zrezygnować z części inwestycji.

ZWiK czeka w przyszłym roku m.in. remont osadnika wtórnego w oczyszczalni ścieków za około 330 tys. zł, modernizacja przepompowni ścieków za 82 tys. zł oraz zakup komputerowego modelu pracy sieci wodociągowej i kanalizacyjnej pozwalającej na dokładne monitorowanie wszystkich rur.

Radni podczas wtorkowej sesji Rady Miasta nie przegłosowali podwyżek cen wody i ścieków. Nie ma to jednak większego znaczenia, bo ich stanowisko jest tylko formalnością. Podwyżki wejdą więc w życie bez ich akceptacji.