Myszków: kolejne zwolnienia w magistracie

Stanowisko kierownika Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu straciła przy okazji Krystyna Jasińska. Jeżeli się zdecyduje, może pracować dalej w urzędzie, ale jako pracownik odpowiedzialny za realizacje tzw. miękkich projektów unijnych, które zresztą przygotowywała. Nie będzie to jednak stanowisko kierownicze.
- Pani Jasińska ma się określić. Wiem, że jest nauczycielką języka angielskiego i być może będzie chciała uczyć w szkole. Nie chciałbym jednak, żeby się odbyło to kosztem jakiegoś innego nauczyciela - mówi burmistrz Włodzimierz Żak.
We wtorek radni podjęli uchwałę dotyczącą statutu Zespół Ekonomiczno-Administracyjny Szkół niezbędną do przejęcia przez tę komórkę zadań po Wydziale Edukacji, Kultury i Sportu. Jedna z osób pracujących w tym wydziale przeniesiona została do Wydziału Promocji i Rozwoju Miasta. W przyszłości ma się on rozdzielić na Referat ds. promocji oraz Wydział Rozwoju zajmujący się przede wszystkim pozyskiwaniem pieniędzy z Unii Europejskiej.

Od początku kadencji Włodzimierza Żaka pracę w magistracie straciło 20 osób. Kiedy obejmował urząd zatrudnione były w nim 12 osoby. Obecnie pracują 142. Teraz zwolnionych zostanie kolejnych 5 lub 6 (w zależności od tego, czy propozycję przyjmie K. Jasińska).
Burmistrz zamierzał pozbyć się 4 gońców (z 2 już wcześniej rozwiązana została umowa). Na razie zwolnionych zostanie 3, bo jednak kobieta jest w ciąży i tym samym w okresie ochronnym. Dwie osoby odejdą z Wydziału Spraw Obywatelskich, a kolejna udaje się na urlop wychowawczy. Na urlop wychowawczy idzie także pracownica Wydziału promocji i Rozwoju Miasta. Ona i pozostałe przeznaczone do zwolnienia, które objęte są obecnie ochroną, po powrocie z urlopów dostaną wypowiedzenia.

To jednak jeszcze nie ostatnie słowo burmistrza dotyczące redukcji zatrudnienia. Pod lupą są kolejne wydziały i można się spodziewać, że w dalszych miesiącach dojdzie jeszcze do ograniczenia zatrudnienia.
 To czasami bardzo trudne decyzje. Niektóre osoby maja kilkunastoletni staż i zdaję sobie sprawę, że będą miały problemy z odnalezieniem się na rynku pracy - twierdzi burmistrz. - patrząc na liczby w budżecie trzeba sobie jednak zadać pytanie, dlaczego poprzedni burmistrz zatrudnił tyle osób.

Gońcy zarabiali w magistracie od 1400 do 2400 zł brutto. W ostatnim roku utrzymanie dziewięciu kosztowało około 300 tys. zł. Wyliczono, że biorąc pod uwagę wszystkie związane z nimi koszty, średnio dostarczenie jednej urzędowej przesyłki z potwierdzeniem kosztowało magistrat 8,40 zł podczas gdy na poczcie można zrobić to za 5,60 zł.