Dużo szczęścia miał Aleksander Machura, który w ubiegłym tygodniu przejeżdżał na rowerze pod wiaduktem. Kiedy wjeżdżał pod niego od strony dworca PKP, spadł mu na głowę kamień ważący około 10 dkg. Całe szczęście, że jechał w kasku. Impet spadającego kamienia był tak duży, że zrobił w kasku dziurę.
- Gdyby nie kask, miałbym dziurę w głowie - mówi panAleksander. - Całe szczęście, że jeżdżę w kasku, tak jak mój wnuczek. Moim zdaniem, kamień oderwał się od mostu podczas przejazdu ciężarówki, której odgłos słyszałem.
Aleksander Machura zgłosił zdarzenie na policji. Jak się dowiedzieliśmy, policja przekaże sprawę Powiatowemu Inspektorowi Nadzoru Budowlanego. My zrobiliśmy na miejscu zdjęcia. W moście widoczna jest dziura po oderwanym kamieniu. Uważajcie, by nie spotkało was coś podobnego jak Aleksandra Machurę, bo bez kasku skutki mogą być bardzo poważne. Na przyszły rok planowany jest remont generalny myszkowskiego wiaduktu.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?