- Nie wiem, czemu postawiono znak zakazu wjazdu i nakaz skrętu w prawo na ulicy Prusa. Przecież to dobra, w miarę szeroka droga, a w ten sposób trzeba wjeżdżać w wąskie uliczki z gorszą nawierzchnią, aby dojechać do Kościuszki. Kto to wprowadził - pytał dzisiaj jeden z Czytelników, który zadzwonił do naszej redakcji, a był to tylko jeden z kilku telefonów w tej sprawie.
Sprawdziliśmy. Organizację ruchu wprowadził Zarząd Dróg Wojewódzkich mimo protestów ze strony miasta. Jest ona związana z dobiegająca końca modernizacją DW 793 pomiędzy Myszkowem i Żarkami. Małgorzata Kitala-Miroszewska, rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta w Myszkowie obiecała nam, że magistrat będzie interweniował w tej sprawie, ale nam udało się ustalić, że szansę na powodzenie interwencji są znikome z powodu absurdalnych przepisów.
Zarząd Dróg Wojewódzkich tłumaczy, że sam był przeciwnikiem takiej organizacji ruchu, ale na przeszkodzie stanęła decyzja wydana w 2013 roku przez wojewodę śląskiego.
- Zgodnie z obowiązującymi przepisami budowlanymi na drogach wojewódzkich, w terenie zabudowanym skrzyżowania nie mogą występować częściej niż co 500 m. W wyjątkowych sytuacjach określonych przepisami, co 400 m. Jedynie odpowiedni minister może wydać zgodę na odstępstwo od tych przepisów. W roku 2012, kiedy projektowana była przebudowa DW 793 między Żarkami a Myszkowem zwróciliśmy się do Ministra Budownictwa i Gospodarki Morskiej (takie ministerstwo ówcześnie istniało) o odstępstwo od przepisów. Postulowaliśmy zachowanie istniejących rozwiązań jako zastanych i funkcjonalnych - mówi Ryszar Pacer, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Wojewódzkich w Myszkowie.
- W roku 2013 otrzymaliśmy decyzję wydaną przez Wojewodę Śląskiego, który z upoważnienia Ministra Budownictwa i Gospodarki Morskiej wydał decyzję w tej sprawie. Decyzja zawiera zgodę na odstępstwo od przepisów, ale pod warunkiem wprowadzenia ruchu jednokierunkowego na niektórych skrzyżowaniach. Musieliśmy wprowadzić zatem organizację ruchu zgodną z tą decyzją. Taka organizacja ruchu będzie obowiązywała po zakończeniu inwestycji. Zatem informacja o tym, jakoby wprowadzenie ruchu jednokierunkowego było „naszą propozycją” jest błędna - dodaje Ryszard Pacer.
Wygląda na to, że w Myszkowie będziemy mieli do czynienia z absurdem drogowym, który będzie miał poważne konsekwencje. Najważniejszą z nich będą utrudnienia dla kierowców, a także mieszkańców miejscowego osiedla, którzy pod oknami muszą się spodziewać wzmożonego ruchu. Poza tym miasto będzie musiało zadbać o stan nawierzchni ulic Reymonta i Staszica zanim zostaną one doszczętnie zniszczone.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?