Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lgota Górna: Pies umierał w cierpieniach w rowie w nylonowym worku

Adrian Heluszka
Fundacja do serca przytul psa
Lgota Górna, gmina Koziegłowy: Makabrycznego odkrycia w Lgocie Górnej w powiecie myszkowskim dokonały pracownice myszkowskiej fundacji „Do serca przytul psa”, które zajmują się pomocą bezdomnym czworonogom. Pracownice fundacji po informacji od mieszkańców w rowie znalazły nylonowy worek z żywcem zostawionym psem.

Lgota Górna: Pies umierał w cierpieniach w rowie w nylonowym worku

Makabrycznego odkrycia w Lgocie Górnej w powiecie myszkowskim dokonały pracownice myszkowskiej fundacji „Do serca przytul psa”, które zajmują się pomocą bezdomnym czworonogom. Pracownice fundacji po informacji od mieszkańców w rowie znalazły nylonowy worek z żywcem zostawionym psem.

Pies prawdopodobnie został potrącony przez samochód i przez kilka godzin leżał na drodze w Lgocie Górnej. Zaalarmowane o całej sytuacji pracownice myszkowskiej fundacji „Do serca przytul psa” od razu udały się na wskazane miejsce. Po drodze minęły pracowników Zakładu Usług Komunalnych, którzy zajmują się pomocom zwierzętom na terenie gminy. Na kobiety czekał makabryczny widok. W rowie leżał zawiązany worek nylonowy, w którym znajdował się... wspomniany, potrącony pies, ale wykazujący podstawowe funkcje życiowe.

- Coś mnie tknęło i postanowiłam dokładnie przejrzeć, co jest we wspomnianym worku. Gdy go otworzyłam, nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Piesek patrzył się na mnie i oddychał. Od razu zadzwoniłam do Zakładu Usług Komunalnych, którego pracownicy po prostu uznali, że pies nie żyje. Tymczasem, było zupełnie inaczej – opowiada zbulwersowana prezes fundacji, Patrycja Góra.

Kobiety zabrały czworonoga do weterynarza, ale mimo leków i kroplówek nie udało się go uratować. Prześwietlenie wykazało poważne pęknięcie kręgosłupa i brak czucia w kończynach psa. - Sunia poczuła się lepiej, gdy podaliśmy jej kroplówki i leki. Próbowała wstać i siadać, ale niestety brak czucia w kończynach uniemożliwiał to. Patrzyła na nas przejmującym wzrokiem, ale nic nie mogliśmy poradzić. Podjęliśmy wspólnie decyzje o uśpieniu jej, bo przy takim urazie byłaby po prostu „warzywem” - podkreśla Patrycja Góra.

Bestialskie zachowanie pracowników Zakładu Usług Komunalnych nie pozostało bez echa. W internecie już zrobiło się głośno o całej sprawie, o tej bulwersującej sprawie poinformowała została także policja. - Złożyliśmy już całą dokumentacje. Na dowód tego, że piesek żył mamy nagrany filmik, jak podnosi główkę. Chcemy by o tej sytuacji dowiedział się cały kraj, bo dla mnie to niepojęte, by spisać żyjącą istotę na stratę. Gdyby nie nasza interwencja, to pies po prostu udusiłby się żywcem. Był bardzo wychłodzony. Prawdopodobnie spędził kilkanaście godzin na jezdni. Pracownicy ZUK po prostu zostawili go w worku i odjechali – dodaje zbulwersowana Patrycja Góra.

- To nie pierwszy przypadek, gdy w gminie Koziegłowy w taki sposób podchodzi się do opieki nad bezdomnymi zwierzętami. Zakład Usług Komunalnych powinien mieć podpisaną umowę z weterynarzem. Otrzymuje przecież pieniądze na swoją działalność i pomoc zwierzętom, a pieniądze wydawane są widocznie w inny sposób – dodaje Patrycja Góra.

Pracownicy koziegłowskiego Zakładu Usług Komunalnych nie chcieli komentować całej sprawy. Wywołany do tablicy dyrektor zakładu zabierze głos w tej bulwersującej sprawie we wtorek.

Czy w waszych miastach doszło do podobnych zdarzeń? Czekamy na wasze komentarze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myszkow.naszemiasto.pl Nasze Miasto