Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Leśnie Ludki wystartowały w morderczym Biegu Rzeźnika. Zajęły miejsce w drugiej setce rywalizacji

Krzysztof Suliga
Leśne Ludki z Żarek Letniska rywalizowali w Biegu Rzeźnika. Impreza uważana jest za najtrudniejszy ultramaraton w Polsce. Łącznie do pokonania jest 3235 metrów przewyższeń.

Ten kultowy bieg rozgrywany jest w Bieszczadach i prowadzi czerwonym szlakiem bieszczadzkim – mówi Włodzimierz Rajczyk z Leśnych Ludków. Jest błoto, kamienie, strumienie, strome podejścia, karkołomne zbiegi, pot i kurz – jednym słowem – rzeźnia – mówi Andrzej Mielnik z Leśnych Ludków.

Blisko osiemdziesięciokilometrowa trasa wiedzie z Komańczy przez Cisną, góry Jasło, Fereczatą, Smerek, połoniny bieszczadzkie do Ustrzyk Górnych. Łącznie do pokonania jest aż 3235 metrów przewyższeń.

Start ma miejsce o godz. 3.20 a limit czasu to 16 godz. Bieg Rzeźnika charakteryzuje się jeszcze jedną rzeczą, a mianowicie tym, że startuje się w dwuosobowych drużynach. Każda musi biec cały czas razem i nie może być między nim większej przerwy niż 100 metrów.

– Z jednej strony daje to poczucie bezpieczeństwa, a drugiej musimy pamiętać, że biegniemy nie tylko dla siebie ale i dla drużyny. Jest się odpowiedzialnym nie tylko za siebie ale i za partnera. Musimy sobie wzajemnie ufać i współpracować – twierdzi Mielnik.

W tym roku Bieg Rzeźnika odbył się już po raz dziewiąty. Na starcie stanęło 315 drużyn. Bieg ukończyło 234 drużyn – w tym – na bardzo dobrym 121. miejscu – debiutująca w tej imprezie drużyna Leśnych Ludków w składzie: Andrzej Mielnik i Jerzy Cebula. Pokonanie trasy zajęło im 13 godzin i 39 minut. Zwycięzcą zawodów została drużyna Salomon Suunto Team, która ukończyła zawody z czasem nowego rekordu trasy: 8 godzin i 9 minut. O skali trudności może świadczyć fakt, iż w czasie 10 godzin zmieściły się tylko jeszcze dwie drużyny.

– Było ciężko, momentami nawet bardzo. Raz ja, a raz partner dyktowaliśmy tempo cały czas dostosowane do aktualnych naszych możliwości. Były również chwile słabości, ale w tych momentach jeden drugiego wspierał duchowo. Na metę dobiegliśmy w dobrej kondycji, bez żadnych urazów i stwierdziliśmy, że być może z powodu nieznajomości trasy, pobiegliśmy trochę asekurancko. Mimo to radość z ukończenia była ogromna – twierdzi Andrzej Mielnik.

Wcześniej ekipa Leśnych Ludków wzięła udział w I Międzynarodowym Maratonie Lubaczów – Jaworów.

Był to pierwszy transgraniczny bieg z Polski na Ukrainę, zorganizowany wspólnie przez przygraniczne powiaty polskie i ukraińskie.
Wzięło w nim udział 72 zawodniczek i zawodników z krajów organizatorów i Litwy. Trasa biegu prowadziła przez jednorazowo udostępnione „przejście” graniczne w Budomierzu.

Większość dystansu zawodnicy pokonywali po ukraińskich traktach (od 11 km aż do mety, czyli 42,195 km). Leśne Ludki spisały się bardzo dobrze i były zadowolone z występu. Andrzej Mielnik zajął 13. miejsce, a Włodzimierz Rajczyk był 32.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myszkow.naszemiasto.pl Nasze Miasto